Placówka w Bagandou obchodzi pięciolecie nieprzerwanej działalności. To dzieło diecezji tarnowskiej.
Z tej okazji specjalny list przesłał na ręce Elżbiety Wryk, dyrektorki szpitala, bp Andrzej Jeż. Biskup zaznaczył, że powstanie i finansowanie działalności szpitala ma swoje źródło w diecezji tarnowskiej. Pieniądze na ten cel zbierały i będą zbierać dzieci w ramach „Kolędników Misyjnych”. Budowę kompleksu szpitalnego w 2003 roku zakończył ks. Marek Muszyński, a kontynuował prace ks. Mieczysław Pająk, obaj to misjonarze z diecezji tarnowskiej. Z powodu braku personelu szpital został jednak zamknięty na 1,5 roku. Od pięciu lat działa jednak nieprzerwanie.
– Jestem bardzo wdzięczny księżom misjonarzom z mojej diecezji, którzy posłani przez Kościół, by głosić Dobrą Nowinę w Bagandou, nie szczędzili i nie szczędzą sił dla właściwego funkcjonowania szpitala. W sposób szczególny wyrażam moją wdzięczność szesnastu paniom i czterem panom z Polski oraz trzem siostrom, na czele z panią dyrektor Elżbietą. Panie jako lekarki, pielęgniarki, położne, laborantki czy pracownicy administracyjni, a panowie jako specjaliści w różnych dziedzinach oddawali swój czas i umiejętności, by szpital jak najlepiej służył na co dzień. Panie lekarki i pielęgniarki dzieliły się swoim doświadczeniem i profesjonalną wiedzą, formując odpowiedni personel medyczny. Taką samą wdzięczność pragnę okazać wobec pań i panów, którzy tworzą rodzimy, dwudziestojednoosobowy personel szpitalny, na czele z panem felczerem Honoré Belekpian; wszyscy oni ofiarnie służą swoim braciom i siostrom w szpitalu, a niektórzy również w okolicznych wioskach – napisał bp Jeż.
Szpital działa pomimo trwającej w kraju rebelii, przez którą ucierpiało wiele placówek medycznych w RCA. – Wiem, że w trudnym czasie rebelii, która dotknęła Republikę Środkowoafrykańską, dwadzieścia trzy osoby przez prawie cztery miesiące bez przerwy czuwały i były gotowe bronić szpitala przed ewentualnym napadem i grabieżą, doświadczaną przez podobne centra zdrowia w kraju. To jest świadectwo ogromnej wagi i dowód, że nasi bracia Afrykańczycy, przyjmując szpital od Kościoła tarnowskiego jako dar, poczuwają się do wielkiej odpowiedzialności, aby go chronić jak naczynie gliniane, by mógł jak najlepiej służyć wszystkim potrzebującym. Znana mi jest również przychylna postawa władz lokalnych wobec szpitala i za to im jestem wdzięczny – pisze bp Jeż. W ciągu pięciu lat działalności szpitala udzielono w nim ponad 27 tysięcy konsultacji, w tym niemal 6 tysięcy razy Pigmejom, 11 tysięcy osób hospitalizowanych, w tym ponad 6 tysięcy dzieci i niemal 500 operacji.