W Brzesku odbyła się konferencja naukowa w 20. rocznicę encykliki "Evangelium vitae" Jana Pawła II.
- Konferencja przypomina głos Kościoła, który jest zawsze ewangelicznym krzykiem w obronie ubogich tego świata, tych, którzy są zagrożeni, otoczeni pogardą, i których prawa ludzkie są gwałcone. Kiedy deptane jest fundamentalne prawo do życia wielkiej rzeszy słabych i bezbronnych istot, Kościołowi nie wolno dzisiaj milczeć. Encyklika „Evangelium vitae” jest stanowczym i jednoznacznym potwierdzeniem wartości ludzkiego życia i jego nienaruszalności. Jest też apelem, by szanować, bronić, miłować i służyć życiu – mówi ks. dr Jan Bartoszek, asystent kościelny Akcji Katolickiej Diecezji Tarnowskiej, która obok parafii pw. św. Jakuba w Brzesku była organizatorem konferencji.
W jej trakcie o głównym przesłaniu encykliki mówił ks. prof. Alojzy Drożdż, o małżeństwie i rodzinie bp Józef Wróbel, ks. dr hab. Marek Kluz o wartości życia z doświadczeniem niepełnosprawności, a ks. dr Jerzy Smoleń o odchodzeniu i tajemnicy ostatniego oddechu. Niestety z powodów zdrowotnych nie mógł przyjechać awizowany prof. Bogdan Chazan.
- „Evangelium vitae” ma na względzie podstawowe prawa osoby ludzkiej, a także zbawienie człowieka. Encyklika dostarcza refleksji o ogromnym znaczeniu teologicznym i praktycznym w odniesieniu do problemów życia i śmierci. To jest głos za cywilizacją życia. Ten dokument jest coraz bardziej aktualny. Kiedy został napisany, wśród papieskich krytyków podnosiły się głosy, że papież podważa zasady demokracji, dzieli ludzkość, pogłębia podział między kulturą katolicką a laicką, a przede wszystkich stawia wiernych wobec nieustannego konfliktu sumienia. Jest w takim stawianiu problemu pewna przewrotność. Trzeba widzieć rzecz z drugiej strony. „Evangelium vitae” uwrażliwia sumienia i pokazuje nowe formy zagrożenia życia - mówił bp Andrzej Jeż we wprowadzeniu do konferencji.
Biskup tarnowski zwrócił uwagę na to, że dziś prawdopodobnie istotnym problemem ludzi jest to, że są przeciw śmierci, ale nie potrafią życiu powiedzieć „tak”. - Człowiek z ukształtowanym sumieniem musi oburzać się na sytuację, kiedy w kraju, oficjalnie, zabijanych jest 1000 dzieci rocznie. Jeżeli jednak nawet tkwię w sytuacji świętego oburzenia, ale tylko prywatnie, to z tego nic nie wynika. Gdybym widział dzieci sąsiada systematycznie bite i myślał sobie, że ten sąsiad jest strasznie nie w porządku, ale błogi spokój przynosiłaby mi myśl, że ja nie biję dzieci, to by znaczyło, że nie zrobiłem niczego, by zapobiec tragedii w sąsiedztwie - mówi mieszkaniec Łącka Wiesław Prostko z Fundacji „PRO - Prawo do życia”. Innymi słowy zabijane są dzieci, ale wielu katolików cieszy się wewnętrznym spokojem, bo swoich nie zabili. - Trzeba podjąć działania, każdy na swoją miarę. Rozmawiać z politykami, włączać się w ruchy społeczne, wyrażać swoje zdanie wobec innych, mówić głośno o swoich przekonaniach, a nie tylko wewnętrznie się oburzać - dodaje W. Prostko.
Konferencja odbyła się 25 marca w auli, w dolnym kościele pw. św. Jakuba. Tytułem konferencji były słowa: „Szanuj, broń, miłuj życie i służ życiu - każdemu ludzkiemu życiu”.