W miejscowości odbyło się wielkie rodzinne świętowanie jubileuszu. Wykonano nawet zdjęcie mieszkańców z lotu ptaka.
- Radość jest tym większa, że w przeszłości wiele razy próbowano organizować jubileusze wsi, lecz zawsze na przeszkodzie stawały jakieś niesprzyjające okoliczności. Teraz się to udało - mówi ks. proboszcz Stanisław Wojtas.
Uroczystościom towarzyszyło szereg atrakcji m.in. bieg jubileuszowy, w którym udział brali dzieci i dorośli. Miała również miejsce licytacja prac plastycznych wykonanych przez dzieci, a każdy, kto poczuł się głodny, mógł spróbować regionalnych potraw przygotowanych przez miejscowe gospodynie.
Wśród lokalnych specjałów znalazły się podpłomyki, ogórki kiszone, wędlina czy bigos i, jak zapewnia Jolanta Olszewska, „wszystko zostało przygotowane według domowych brzozowskich przepisów”.
Korzystając z obecności wszystkich mieszkańców wykonano historyczne zdjęcie brzozowian z lotu ptaka. Podczas festynu zabawę umilał zespół „Śpiewem chwalmy Pana”.
Kulminacją obchodów jubileuszowych była Msza św. pod przewodnictwem bp. Andrzeja Jeża. Biskup pobłogosławił na zakończenie Eucharystii dwie pamiątkowe tablice. Jedna z nich mówi o jubileuszu wsi, druga o zasłużonym dla Brzozowej proboszczu ks. Józefie Boduchu, który w czasie okupacji uratował ponad 100 mieszkańców przez rozstrzelaniem, a wieś przed spaleniem. Tablicę odsłoniła uczestniczka tamtych wydarzeń Zofia Ferenc.
Jak żyje się w Brzozowej dzisiaj? - Pomimo ograniczonych możliwości wyboru ofert pracy bardzo chwalimy sobie życie na wsi i nie chcielibyśmy stąd wyjeżdżać. Najbardziej dumni jesteśmy z odnowionego kościoła parafialnego - mówią zgodnie Estera, Adrian i Agnieszka.