Kiedyś był tu pałac Lubomirskich. Później stanęły mury świątyni, w których komunistyczna władza chciała zrobić dom kultury. Ludzie obronili kościół i wiarę.
Wpołowie maja 1965 roku bp Jerzy Ablewicz konsekrował nowy kościół parafialny w Dąbrowie Tarnowskiej. Budowa trwała od lat powojennych. Prowadził ją od 1948 roku proboszczujący tu ks. Władysław Jakubiak. – Dzień konsekracji pamiętam całkiem nieźle. Miałem wówczas 12 lat, byłem nie takim małym ministrantem – uśmiecha się ks. Ryszard Piasecki, dziś proboszcz parafii pw. św. Jadwigi w Dębicy. To, co uderzyło go tego dnia, to fakt, że wielki neoklasycystyczny kościół był pusty. – Nic nie było wewnątrz. Surowa przestrzeń. W prezbiterium tylko ołtarz i ambona – wspomina. Dlaczego zatem bp Ablewicz przyjechał konsekrować, a nie poświęcić świątynię, która była jeszcze w zasadzie placem budowy? – Komuniści w latach 60. XX wieku wzięli się intensywniej do walki z Kościołem, co miało też związek z przygotowaniami do 1000. rocznicy chrztu Polski. W Dąbrowie poszła informacja, że w budującym się kościele zrobią dom kultury – opowiada ks. Ryszard. Biskup wobec potencjalnego zagrożenia zastosował rozwiązanie, które nazywa się czasem „ucieczką do przodu”. Konsekrował kościół, oddając go na wyłączność Panu Bogu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.