XII Diecezjalny Marsz Trzeźwości odbył się 1 sierpnia w Tarnowie. Jego uczestnicy przeszli spod kościoła bł. Karoliny do świątyni pw. św. Stanisława w Skrzyszowie.
Marsz rozpoczął się Mszą św. w kościele pw. bł. Karoliny. Po niej około 150 osób wyruszyło na kilkukilometrową trasę do kościoła pw. św. Stanisława, biskupa i męczennika, patrona ładu moralnego, w Skrzyszowie.
- Marsz i ten dzień to jest święto ludzi trzeźwych i abstynentów. Świętujemy, ciesząc się naszą wolnością od zniewoleń, nałogów. Z czego jest ta wolność? Z bliskości Jezusa, z realizacji jego nauki - mówi ks. Zbigniew Guzy, organizator marszu, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Trzeźwości tarnowskiej kurii.
- Warto żyć trzeźwo. Sam na własnym przykładzie wiem, jak wiele rzeczy straciłem, kiedy pozwoliłem, by alkohol rządził moim życiem. Nikt nikogo na siłę nie przekona, ale warto mówić głośno o tym, że alkohol w życiu wielu ludzi to problem. Niektórzy potrzebują całkowitego upadku, żeby się otrząsnąć, ale może są ludzie, którzy dzięki także takim inicjatywom zreflektują się wcześniej - mówi Jan Rzepka z Dąbrowy Tarnowskiej.
- Ci, którzy dziś idą z nami, to oni są solą ziemi. Dzięki nim, którzy mają odwagę wołać o trzeźwość, abstynencję, nawrócenie, wielu innych ludzi nie może spokojnie zapomnieć o Chrystusie. Ale nie idziemy, by straszyć, ale żeby dzielić się radością, którą daje trzeźwość - dodaje ks. Guzy.
Józef Brzychczy z Dąbrowy Tarnowskiej nie pije od 2003 roku. - Piłem i moja wiara była taka jakaś byle jaka. Bywałem w kościele. Czasem tylko obok. Odkąd jestem trzeźwy, kocham Boga, kocham ludzi, kocham samego siebie - uśmiecha się Józef.