To tytuł niezwykle przejmującego spektaklu inspirowanego autentycznymi historiami wojennego Tarnowa w wykonaniu - uwaga - dzieci i młodzieży.
Na scenie występuje blisko czterdziestu aktorów Teatru Tuptusie. Tworzą go dzieci w wieku przedszkolnym, szkolnym po młodzież studiującą. W sumie cztery grupy wiekowe. Aż trudno uwierzyć, że udało im się w ostatnim spektaklu "Raz, dwa, trzy... Szukam", który opowiada o Tarnowie w czasach wojny, tak wydawałoby się odległej dzieciom i trudnej do zrozumienia także dla młodzieży, uniknąć sztuczności czy infantylizmu.
Podstawą do stworzenia scenariusza była książka Marka Tomaszewskiego, który spisał już wiele tarnowskich opowieści z czasów II wojny światowej.
- Rozmawiałyśmy także z ludźmi, którzy przeżyli wojnę. To są już starsze osoby, ale nam opowiadały o wojnie z perspektywy dziecka, bo wówczas takimi były. Dlatego nasz scenariusz także obejmuje punkt widzenia dziecka czy nastolatka po to, aby uniknąć sztuczności. Nasi aktorzy nie są aż tak dorośli - mówi Justyna Kapa, która wspólnie z Małgorzatą Piotrowicz jest reżyserką, autorką scenariusza i scenografii do przedstawienia.
Jak zauważa, historia opowiedziana na scenie nie jest aż tak brutalna jak tamtejsza rzeczywistość właśnie ze względu na to, że w sztuce, która nota bene jest od 10. roku życia, grają mali aktorzy. - Dlatego wiele w naszym spektaklu jest niedopowiedzeń, których starszy widz się domyśli, a dziecko niekoniecznie - mówi reżyserka.
Dla aktorów udział w przedstawieniu jest niezwykłym przeżyciem, a przygotowania do niego prawdziwą lekcją historii.
- Wiele szczegółów z czasów wojny dowiedzieliśmy się od swojej reżyserki. Mieliśmy też spotkanie z panią, która przeżyła wojnę i opowiadała nam o tym, co wtedy się wydarzyło i czego doświadczyła - mówi Ewelina Suwała, która w spektaklu zagrała Krystynę Piasecką. - Im więcej wiedziałyśmy, tym bardziej mogłyśmy się wczuć w swoje role. Wyobrazić sobie to, że naprawdę tam teraz jesteśmy - dodaje aktorka.
Maria Adamczyk, w przedstawieniu Rebeka, także podkreśla duży wkład reżyserki w jej rolę. - Pomogła mi zrozumieć tę postać. Oglądałam także wiele filmów dokumentalnych z czasów wojny, pojechałam do Oświęcimia. Próbowałam się poczuć się jak moja bohaterka. Ciężko było mi nawet wrócić do rzeczywistości po tym, jak dowiedziałam się, co ci ludzie przeżywali. Nasz role są także dla nas dużym przeżyciem - mówi Marysia.
Każdy, kto chciałby obejrzeć spektakl "Raz, dwa, trzy... Szukam", powinien śledzić profil Tuptusiów na Facebooku.