Tradycją Wielkiego Postu są nocne czuwania młodzieżowe w tarnowskim klasztorze sióstr urszulanek.
- Czuwania odbywają się od 10 lat. Trwamy długo w skupieniu i na modlitwie, która prowadzi nas do sakramentu pokuty. Kapłani mówią, że młodzież w czasie nocnych spowiedzi inaczej się spowiada niż na co dzień; głęboko. W Eucharystii uczestniczymy dopiero wtedy, gdy już wszyscy, którzy chcieli, wyspowiadali się - mówi s. Margarita Żurawska, przełożona tarnowskiego domu.
Czuwania kończą się o 2.00, czasem nawet później. Ewenementem tych spotkań jest to, że młodzi potrafią wytrzymać na nich 7-8 godzin.
- Oczywiście, że organizując je, troszczymy się o różne formy aktywności, także o zaplecze, ale najważniejsze jest to, że dajemy sobie i Panu Bogu czas, że nie łapiemy jednej chwili na skupienie, ale trwamy przed Bogiem - dodaje s. Margarita.
Czas ma istotne znaczenie. Młodzież biorąca udział w nocnych adoracjach w czasie rekolekcji maturalnych mówi, że pierwszą godzinę walczy się z niewygodą, uwieraniem klęcznika czy ławki. Druga godzina to też czas walki ze zniechęceniem, podrażnieniem. Po 3 godzinach są już tylko spokój, obecność i trwanie. Wtedy najłatwiej spotkać Jezusa.
Ostatnie z dorocznych nocnych czuwań wielkopostnych u urszulanek poprowadził ks. Paweł Cyz COr., a w jego trakcie świadectwem podzielił się bp Leszek Leszkiewicz.