To laureaci pierwszych miejsc w konkursie multimedialnym "Jesteśmy apostołami i świadkami miłosierdzia".
Organizatorem konkursu był Wydział Katechetyczny kurii diecezjalnej w Tarnowie. W konkursie na etapie diecezjalnym wzięło udział 81 uczniów. Ich zadaniem było przygotowanie prezentacji multimedialnej na poziomie szkoły podstawowej. Uczniowie gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych tworzyli reportaże filmowe. Nadesłano w sumie 48 prac.
- Prezentacje i reportaże to świadectwa uczynków miłosierdzia realizowanych w konkretnych szkołach i parafiach, jak i wskazanie konkretnych osób-świadków miłosierdzia - mówi ks. Bogusław Połeć, dyrektor Wydziału Katechetycznego, który był organizatorem konkursu.
- Młodzi są wrażliwi, widzimy ich zaangażowanie w wolontariat i wszelkiego rodzaju akcje charytatywne. Filip Jagiełło z Siedlisk, także laureat pierwszego miejsca w konkursie, raczej nie myśli o karierze reportera, bliższe mu pomaganie Beata Malec-Suwara /Foto Gość Uczestnicy naszego konkursu są pełni entuzjazmu i oby był on w nich obecny także, kiedy będą dorośli - zauważa dyrektor.
Laureatom trzech pierwszych miejsc nagrody wręczył bp Stanisław Salaterski. Na poziomie szkoły podstawowej wygrały uczennice z Zespołu Szkół w Tymowej - Emilia Grzesicka i Izabela Guziana. Na poziomie gimnazjum najlepszy reportaż przygotował Filip Jagiełło z Siedlisk Tuchowskich, a szkół ponadgimnazjalnych - Kamil Ciołek i Damian Łącz z Zespołu Szkół Technicznych w Mielcu. Wszyscy oni także zaangażowani są w grupy charytatywne czy szkolne koła Caritas działające w ich środowisku.
Filip Jagiełło raczej nie myśli o karierze reportera, Laureatki pierwszego miejsca na poziomie szkoły podstawowej to uczennice z Zespołu Szkół w Tymowej - Emilia Grzesicka i Izabela Guziana Beata Malec-Suwara /Foto Gość bliższe mu pomaganie. - Chciałem pokazać to, co się dzieje u nas w szkole. Organizujemy bardzo dużo akcji charytatywnych, zarówno z naszym księdzem katechetą, jak i z moją wychowawczynią. W zeszłym roku nasza grupa "Miłosierdzie" zajęła pierwsze miejsce w konkursie "Mieć wyobraźnię miłosierdzia" i w nagrodę wyjechaliśmy na wycieczkę do Włoch - mówi Filip i cieszy się, że i w tym roku realizowane przez nich miłosierdzie zostało docenione.
Kamil Ciołek i Damian Łącz to także wolontariusze Szkolnego Koła Caritas, które stało się bohaterem ich reportażu. - Do tego jesteśmy w klasie o profilu informatycznym - dodaje Damian. Połączenie otwartego serca z informatyką przyniosło pierwsze miejsce, z którego bardzo się cieszą. - Nasza szkoła jest bardzo duża, bo uczęszcza do niej prawie 2 tysiące uczniów, więc i nie brakuje wolontariuszy czy osób, które angażują się akcje charytatywne - zauważa Kamil.
A biskup im gratuluje. - Dowodzicie, jak wiele można dać innym. Wychodzicie przed szereg. Miłosierdzie to wasz bilet to nieba. Święci też tak postępowali - mówił bp Stanisław Salaterski do uczestników konkursu, którego finał odbył się Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli.
Biskup zauważył, że miłosierdzie to język ponadreligijny, ponadwyznaniowy. - Warto się nim posługiwać, bo dzięki niemu nawiązujemy kontakt, nie znając chińskiego, z Chińczykami, nie znając ukraińskiego, z tymi, którzy tam mieszkają - mówił. - Ale ci, którzy pomagają innym, sami też zyskują, zmieniają się, odkrywają innego siebie, swoją wrażliwość, pomysłowość, wartość intuicji, dzięki której komuś okazali serce, otarli łzę. Uczymy się, nie tylko czytając książki, ale także idąc za głosem serca - dodał.
Biskup zwrócił uwagę także na inny aspekt pomagania. Podczas zbierania funduszy czy choćby zakrętek młodzi uczą się zaradności, wytrwałości, organizacji, szacunku do pracy, oszczędności. - Zapłatą za to jest radość innych, łzy wzruszenia, życzliwość, a potem przyjaźń i miłość. To jest miłosierdzie, największy skarb - dodał.
Celina Szymańska, katechetka Zespołu Szkół Technicznych w Mielcu, opiekunka Szkolnego Koła Caritas, którego działalność stała się bohaterem zwycięskiego filmu na poziomie szkół ponadgimnazjalnych, przyznaje, że wzruszyła się, kiedy oglądała reportaż.
- Wiem, ile to było pracy, serca, zaangażowania. To wszystko do mnie wróciło - mówi pani Celina. - To, co jest w reportażu, to są tylko wybrane fragmenty tego, co robimy. Za każdym ukazanym epizodem kryje się cała historia - dodaje i opowiada historię Mai, dla której SKC tonami zbiera zakrętki, angażując do tego inne mieleckie szkoły; o "szlachetnych kanapkach", które robią i sprzedają, by zebrać środki na szlachetną paczkę; o pani Krystynie, którą odwiedzają młodzi, zanosząc jej radość i nadzieję.
- Te nasze działania służą nie tylko tym, którzy tę pomoc otrzymują, ale przede wszystkim służą nam, rozwijają młodzież, uczą samodzielności, wrażliwości, patrzenia na drugiego człowieka z miłością, uczą także pokory - zauważa katechetka, która ma świadomość, że kiedy nauczy młodych pomagania innym, to świat będzie po prostu lepszy. - Prawda?
Na następnej stronie prezentujemy wyniki konkursu.