Biskup Andrzej Jeż poświęcił kaplicę cmentarną i rozbudowany plac cmentarny w Radomyślu Wielkim.
- Poświęcamy kaplicę cmentarną, gdzie spotykamy się z drugą tajemnicą, nosimy ją w sobie. To jest tajemnica naszego życia, śmierci, naszego bycia w świecie. Po co my w ogóle istniejemy? - pytał biskup tarnowski Andrzej Jeż w czasie homilii, którą wygłosił podczas uroczystości poświęcenia kaplicy cmentarnej w Radomyślu Wielkim.
Jak zaznaczył, zanurzenie w chrzcie św. otwiera dla nas perspektywy nieskończoności, wieczności.
- Bóg jest Bogiem żywych, nie umarłych, a człowiek powołany jest do wieczności. Każdy chrześcijanin powinien być bardziej tam niż tutaj - mówił biskup.
Dowodził przy tym, że im częściej myślimy o wieczności, tym bardziej cenimy sobie każdą chwilę naszego dnia, cieszymy się nią, widzimy piękno stworzonego świata, piękno życia i miłości rodzinnej, piękno poświęcenia dla innych, piękno rozwijanych talentów, widzimy sens.
- Im częściej myślimy o wieczności, tym mniej się zamartwiamy różnymi drobiazgami - przekonywał zebranych biskup Jeż. - To nie oznacza, że się wycofujemy, ale mamy siłę i świadomość tego, że sobie poradzimy, bo nie jesteśmy sami - dodał. Zauważył także, że perspektywa wieczności powala lepiej planować swoje życie.
Podkreślił znaczenie budowy tej kaplicy, modlitwy za zmarłych, liczne uczestnictwo w pogrzebach. Wszystko to jest przejawem nie tylko pamięci i szacunku dla zmarłych, ale i wiary w wieczność.
Radomyślanie budowali kaplicę cztery lata. Proboszcz parafii ks. Marian Marszałek dziękował wszystkim przybyłym na uroczystość, a nade wszystko tym, którzy przyczynili się do jej powstania.
- Kaplica miała stanąć w innym miejscu, na placu cmentarza. Pan Bóg miał jednak swoje plany i zrealizował je poprzez ludzi. Serdeczne Bóg zapłać ofiarodawcy działki pod kaplicę - mówił miejscowy proboszcz podczas uroczystości jej poświęcenia.
Biskup poświęcił kaplicę, w niej ołtarz, tabernakulum, i plac. Na głównej ścianie kaplicy widnieje polichromia przedstawiająca Jezusa Zmartwychwstałego, a obok niego są święci - Jan Paweł II i s. Faustyna.
Miejscowi przyznają, że kaplica jest ładna, robi wrażenie. - Proboszcz się starał i parafianie, jak mogli. Dzisiejsze jej poświęcenie to duże wydarzenie dla nas - mówi Józef Ryś, który od 26 lat jest tutaj grabarzem. Dokładnie pamięta datę "swojego" pierwszego pogrzebu - 2 luty 1990 roku. Zauważa, że pogrzeby gromadzą dużą liczbę wiernych.
- Do rzadkości się zdarzają pogrzeby, na których jest niewiele osób. Przychodzi nie tylko rodzina, ale i sąsiedzi czy znajomi. Ludzie też chętnie zamawiają Msze św. za zmarłych, jest ich także bardzo dużo. Pamiętają tu o zmarłych, bo tak trzeba. Wy, młodzi, także pamiętajcie - napomina pan Józef.