Nie chcieli, żeby była ponura i przygnębiająca, ale jasna i dająca nadzieję na zmartwychwstanie.
Józef Ryś, który od 26 lat jest grabarzem w Radomyślu Wielkim, dokładnie pamięta datę „swojego” pierwszego pogrzebu – 2 lutego 1990 roku. Zauważa, że pogrzeby gromadzą tutaj dużą liczbę wiernych, ok. 200–300 żegnających zmarłego to standard.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.