Zawsze z Jezusem

Rola Ducha Świętego według Ewangelii św. Mateusza.

Dla Semitów pustynia była i jest miejscem, gdzie można spotkać się z Bogiem. Arabowie nazywają ją ogrodem Allacha. Są bowiem przekonani, że Bóg stworzył ją wyłącznie dla siebie – chciał mieć na ziemi miejsce, po którym – jak wierzą – mógłby się samotnie, nie niepokojony przez nikogo, przechadzać. W głębi pustyni Mojżesz spotkał Boga (Wj 3,14; 33,18). Coś podobnego przydarzyło się prorokowi Eliaszowi (1 Krl 19,11-12).

Pustynia była zawsze wymarzonym miejscem dla tych, którzy zechcieli podejmować walkę z trudnościami. Ona kształtuje człowieka. Oderwanie się od codzienności, samotność, mierzenie się z licznymi przeciwieństwami, to szczególne doświadczenia związane z pobytem na pustyni. Jest ona miejscem oczyszczenia. Z tego powodu pustynia była miejsce próby, walki, a nie ucieczki i stawała się punktem spotkania dwóch wymiarów: boskiego i ludzkiego. Dlatego nie wywoływała przerażenia u wielkich ludzi czasów biblijnych. Pobyt w niej był czasem próby. Odsłaniał serce człowieka. Dlatego izraelscy mnisi, jeszcze w czasach przed Chrystusem – esseńczycy – doceniali pustynię i w niej szukali rozwiązania problemów życia. Podobnie czynili w ciągu następnych wieków wyznawcy Jezusa, którzy w samotności naśladowali dawnych mnichów narodu wybranego.

W Izraelu doświadczenie pustyni uchodziło za coś niezwykle ważnego w życiu ludzi, którzy zamierzali występować publicznie. Pustynia kształtowała, np. Mojżesza i uczyniła z niego nowego człowieka. Również Szaweł odszedł na pustynię po doświadczeniu na drodze do Damaszku, kiedy to z prześladowcy chrześcijan zmienił się w ich największego, najodważniejszego obrońcę i orędownika w całym świecie pogańskim. Naturalny odruch ludzki każe poszukiwać ciszy i odosobnienia po doświadczeniu, które dramatycznie przekształca i ukierunkowuje na nowo życie. Nic też dziwnego, że poszedł tam św. Jan Chrzciciel (por. Łk 1,80) a także Jezus. W Jego przypadku był to czas uświadamiania sobie, czego Ojciec od Niego oczekuje. Właśnie w okresie pobytu na pustyni spotykał diabła, który uczynił Mu różne kuszące propozycje. Nie zapominajmy, że jest człowiekiem. Przypominają o tym wszyscy Ewangeliści. Był do nas podobny we wszystkim „z wyjątkiem grzechu” (Hbr 4,15). Ale także On poddany został pokusom. Nie uległ im jednak nigdy, gdyż był doskonale posłuszny Ojcu.

Opowiadanie o pobycie Jezusa na pustyni przypomina opis kuszenia pierwszych ludzi, którzy przeciwstawili się woli Boga (Rdz 2,7-9; 3,1-7; por. Rz 5,12.17-19).

Kuszenie Chrystusa bardzo przypomina także doświadczenia, jakie przeszedł naród wybrany w czasie pobytu na pustyni. Izrael często stawał wobec dylematu – odpowiedzieć lub nie odpowiedzieć na wezwanie do służby Bogu (por. Wj 16,4; Ps 77,17-56). Występuje jednak zasadnicza różnica: Izraelici w złudzeniach szukali często szczęścia, a Jezus odrzucił taką propozycję. Ewangelista przedstawia Go więc tutaj jako nowego Izraela, głowę nowego ludu Bożego. Za takim tłumaczeniem przemawia wzmianka o czterdziestu dniach i czterdziestu nocach. Cyfra czterdzieści posiada tutaj znaczenie symboliczne. Przypomina czterdziestoletni czas pobytu Izraela na pustyni (Lb 14,34), Przemawia za tym także i ten szczegół, że w odpowiedziach na pokusy Jezus odwołał się do tekstów starotestamentalnych, związanych z doświadczeniami Izraela na pustyni.

Diabeł odwoływał się do ówczesnych popularnych wyobrażeń o Mesjaszu: pod Jego rządami nie zabraknie chleba, będzie królem całego świata. Będzie na ustach wszystkich i wszystkich będzie miał u swoich stóp. Zbuduje sobie oraz innym szczęście, ale bez Boga i wbrew Niemu. Jest to stara pokusa, która ciągle powraca, począwszy od raju (będziecie jak Bóg; sami, bez Niego zbudujecie szczęście; dlaczego ktoś ma określać, co jest dobre a co złe). Diabeł pragnął zwieść Jezusa z drogi pełnienia woli Ojca. Pragnął, by wykorzystał moc do celów egoistycznych. Inaczej mówiąc: „Użyj Twojej mocy do celów czysto ziemskich, przecież masz taką możliwość”. Jezus był często podobnie kuszony przez współczesnych Mu ludzi. Żydzi domagali się od Niego przede wszystkim korzyści materialnych, wyzwolenia kraju okupowanego przez armię rzymską. W ten sam sposób kusił Go Piotr, kiedy Jezus przedstawiał Boży plan zbawienia: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” (Mt 16,22). Chrystus zdecydowanie odrzucił propozycję Apostoła: „Zejdź Mi z oczu szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku” (Mt 16,23). Diabeł zaproponował Jezusowi, aby jako nowy bojownik sprawy Bożej, który przyszedł wziąć wszystko w swoje ręce, zechciał dojść do zwycięstwa za pomocą tylko ludzkich środków, nie podejmując walki ze złem i grzechem w głębi serca. Mógł przecież założyć królestwo Boże mocą swej władzy, siły i potęgi, i pognębić wszystkich złych ludzi na ziemi.

« 3 4 5 6 7 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..