Rafał Nijak dokonał rekonstrukcji zabudowań kompleksu dawnego klasztoru bernardynów w Tarnowie. Tylko zobaczcie...
Trzeba pamiętać, że bernardyni zostali sprowadzeni do Tarnowa w innych celach niż obronne. - Ale takie były czasy - zaznacza konserwator, zauważając, że jest to miejsce pod wieloma względami szczególne dla Tarnowa. - Zależałoby mi na tym, żeby ten relikt nie niszczał i żeby z wielką rozwagą podchodzić do tego miejsca. Nie budować tutaj niczego takiego, co by zaburzyło to, co do dzisiejszego dnia pozostało. Natomiast prezbiterium warto byłoby przywrócić pierwotny kształt. Tam najprawdopodobniej najwięcej ocalało - przekonuje, zapewniając, że to jeszcze nie koniec jego prac związanych z tym miejscem.
Zupełnie nieprzebadane są część przyziemia i znajdujące się tu krypty. Chowano w nich zmarłych zakonników czy dobrodziejów klasztoru. Podobnie teren wokół kościoła Matki Bożej Śnieżnej stanowił cmentarz, który zapełniał się grobami szczególnie w czasie epidemii, jakie nawiedzały Tarnów. Przed głównym wejściem do dawnego kościoła, które znajdowało się na wprost załamania ul. Bernardyńskiej z Szeroką, jest pochowany pierwszy biskup tarnowski Jan Duwall, zmarły 17 grudnia 1785 r.
Kasata klasztorów, prowadzona na szeroką skalę za cesarza Józefa II, doprowadziła 20 maja 1789 r. do likwidacji klasztoru bernardynów i kościoła Matki Bożej Śnieżnej. Zakonnikom pozwolono przejąć pobliski klasztor i kościół po konwencie bernardynek, skasowanym z kolei w 1781 r.
W opuszczonym kompleksie zamierzano utworzyć seminarium duchowne. Jego plany na bazie zastanych dóbr tworzył Franciszek Grottger. Dziś to one posłużyły R. Nijakowi jako jedno z bezcennych źródeł rekonstrukcji tego miejsca. Seminarium nigdy tu nie utworzono, za to ulokowano w tym miejscu sąd szlachecki, a później obwodowy, więzienie, a do 1960 r. działał tu także miejski ratusz.