Trwają zapisy na tegoroczną edycję EDK. W diecezji tarnowskiej wyznaczonych jest blisko 50 tras.
"Noc, wysiłek, wyzwanie, zmaganie się z samym sobą, pokonywanie wybranej trasy, a wszystko po to, aby zmienić swoje życie i spotkać się z Bogiem" - piszą organizatorzy o istocie Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Jej tegoroczna edycja - pod hasłem "Droga Przełomów" - ruszy 7 kwietnia, a w niektórych rejonach już 31 marca.
Na terenie diecezji tarnowskiej wyznaczono już blisko 50 tras EDK. Różnią się stopniem trudności i długością. Liczą od 30 do ponad 60 km. Najdłuższą jest trasa z Tarnowa przez Tuchów na Kozieniec i ma 65 km. Zapisy trwają do 2 kwietnia, ale w rejonach może być z tym różnie. Zadanie jest jasne: do przejścia około 40 km, w nocy, w milczeniu, zdani na własne siły.
Zobacz trasy:
EDK w każdym mieście rozpoczyna się Mszą świętą. Po niej zarejestrowani pielgrzymi wyruszają w drogę. Mimo że grupa uczestników liczy od kilku do kilkunastu osób, to trasę każdy przebywa indywidualnie. Podstawową zasadą jest milczenie.
Choć to zadanie, jak sama nazwa wskazuje, ekstremalne, z roku na rok w EDK uczestniczy coraz więcej osób. W samym tylko rejonie mieleckim wyznaczonych w tym roku zostało 14 tras, najwięcej ze wszystkich ośrodków w diecezji tarnowskiej.
Z roku na rok z Mielca wyrusza coraz więcej osób, wytyczanych jest także więcej tras
arch. EDK Rejon Mielec
Koordynatorem EDK Mielec jest Tomasz Bucki. Wspomina, jak na swoją pierwszą EDK wyruszył dzięki zachęcie swojego przyjaciela, który zbierał grupę około 10 osób. - Co mnie przekonało by wyruszyć? Intencja w której chciałem się pomodlić - mówi.
Wybrał się na jedną z bardziej wymagających tras z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej. W czwartkową noc przed wyjściem spadło około 30 cm śniegu, a temperatura wynosiła ok. -15 stopni C. W dniu wyjścia z całej ekipy zostały tylko dwie osoby. - Przygotowane rozważania zupełnie mi nie podeszły i tylko z każdym kilometrem mnie coraz bardziej denerwowały. Przez większość wędrówki ciągnąłem do przodu kolegę. Wtedy przyszedł kryzys formy. Pomimo włożenia na siebie wszystkich możliwych warstw było mi bardzo zimno. Na dodatek wybrałem się na wędrówkę chory - opowiada.
O godzinie 2 w nocy nie miał siły iść dalej. Wtedy kolega pomógł jemu. Maszerowaliśmy 12 godzin. - To była prawdziwa lekcja pokory - mówi. - Pierwszy raz widziałem wtedy ludzi tak skrajnie zmęczonych. Większość dochodziła na sztywnych nogach i pół przytomna - dodaje.
Dlaczego więc warto się wybrać na EDK? - Bo pozwala zmienić sposób patrzenia na swoje życie. W tak dużym zmęczeniu znika rozproszenie podczas modlitwy. Ma się oczyszczony i otwarty umysł. Życzę każdemu, żeby przeżycie EDK zaowocowało w jego życiu tak jak w moim - mówi T. Bucki.
Patronatem honorowym ideę tę objął i pobłogosławił jej biskup tarnowski Andrzej Jeż.