Damian Świerczek zwyciężył w konkursie wiedzy na temat objawień fatimskich i św. Jakuba Apostoła.
W Auli Chrystusa Króla w Brzesku odbył się konkurs LSO „Jeden z dziesięciu”. W finale, po wcześniejszych eliminacjach, spotkało się dziesięciu lektorów.
– Konkurs odbywa się po raz piąty. Zwyczajnie dotyczy on wiedzy z dziedziny liturgii, ale w tym roku, wyjątkowym z racji 100. rocznicy objawień fatimskich, chłopcy będą odpowiadać na pytania dotyczące dzieci fatimskich i objawień maryjnych. A ponieważ w te wakacje nasi ministranci i lektorzy wyjeżdżają na pielgrzymkę do Fatimy i Santiago de Compostela, więc uczestnicy konkursu będą również chwalić się wiedzą na temat św. Jakuba, patrona naszego miasta i parafii oraz klubu sportowego, do którego nasi ministranci, lektorzy należą – mówi ks. Jacek Walczyk, opiekun LSO. Warto zaznaczyć, że w tym roku KS Jakub obchodzi 10-lecie istnienia.
Po zażartej rywalizacji, wzorowanej na popularnym turnieju telewizyjnym, zwycięzcą został Damian Świerczek.
– Jestem w LSO już od 3 klasy podstawówki, a teraz kończę gimnazjum. Służbę przy ołtarzu odczytuję jako powołanie. Prócz tego, że jestem bliżej Boga, Pisma św., liturgii, to mam tutaj fajnych kolegów, mogę rozwijać swoje zdolności sportowe w klubie – mówi zwycięzca.
Podczas spotkania zostali nagrodzeni także ci lektorzy i ministranci, którzy wyróżniali się w mijającym roku formacji swoją postawą i obowiązkowością. Specjalne dyplomy otrzymali także najstarsi lektorzy.
– Jestem w LSO już 11 lat. Ja to bardzo lubię i czuję, że nie mógłbym się rozstać ze służbą przy ołtarzu, choć czekają mnie nowe wyzwania po maturze. W każdym bądź razie będę się starał przyjeżdżać ze studiów choć w weekendy i służyć przy ołtarzu. Bycie ministrantem, lektorem na pewno chroni przed zepsuciem duchowym, uczy pokory, bo jest się tak blisko Boga, wreszcie obowiązkowości, punktualności, sumienności, a to się przyda w późniejszym życiu. Ale najważniejsze jest to, że jest się blisko ołtarza, Kościoła, Pana Boga, że nie jest się pasożytem w parafii, który tylko chce brać, a nic dawać od siebie – mówi Eryk Rzenno.