W Woli Piskulinej 15 sierpnia bp Andrzej Jeż poświęcił kościół. Czwarty, jaki parafia ta w ciągu 60 lat wybudowała.
– Z wielkim szacunkiem na was patrzę, że potrafiliście z taką determinacją wciąż budować ten kościół. Cenię was za to, że jesteście bardzo pracowici i troszczycie się o swoje rodziny i najbliższych, ale też za tę głęboką wiarę i pragnienie świątyni, które jest w was bardzo mocne – mówił biskup tarnowski 15 sierpnia w Woli Piskulinej podczas uroczystości poświęcenia kościoła i wmurowania kamienia węgielnego.
Zdjęcia z uroczystości zamieściliśmy TUTAJ.
Powitanie biskupa Andrzeja Jeża Beata Malec-Suwara /Foto Gość Parafia ta została erygowana w 1957 roku. Pierwsze Msze św. odprawiano tutaj od 1953 roku w tzw. kaplicy u Cebulów. Dwa lata później zawiązał się komitet budowy kaplicy. Powstała bez specjalnych pozwoleń, o które w czasach komunistycznych nie było łatwo. Szykany i groźby rozbiórki stojących murów ze strony ówczesnej milicji wstrzymały dalsze prace. Potem nakryto je dachem, ale kościółek był ubogi. W latach 70. go rozbudowano, dobudowano dzwonnicę, prezbiterium, chór, przedsionek i zakrystię. W latach 1980–1983, po ekspertyzie budowlanej, która wykazała niestabilność konstrukcji, parafia dokonywała kolejnych przeróbek.
W międzyczasie, 20 lat temu, mieszkańcy wraz z ks. Józefem Grabcem wybudowali jeszcze na parafialnym polu szkołę. – To jest ewenement na skalę europejską – ocenia dziś obecny proboszcz.
Kościół w Woli Piskulinej
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Ostatni etap budowy, dziś zwieńczony poświęceniem kościoła, przypadł na lata 2013–2015. – W 2001 roku, niedługo po tym, jak zostałem tutaj proboszczem, przyjechał do mnie Andrzej Trybulski z Tarnowa. Znamy się 30 lat. To on usiadł na schodach plebanii i mazakiem na kartce, którą mam do dziś, wykonał szkic tego kościoła. Trzy złożone do modlitwy ręce – dziecka, matki i ojca. A z drugiej strony – jak Trzy Korony w Pieninach i tak, jak trzy namioty spotkania w Starym Testamencie – mówi ks. Grzegorz Skorupa, proboszcz Woli Piskulinej.
W głównym ołtarzu umieszczona została naturalnej wielkości figura Matki Bożej Fatimskiej. Wykonał ją Kazimierz Klimkiewicz z Tarnowa. Matka Boża ma szklane, ortopedyczne oczy. Jej delikatna postać kontrastuje z ostrymi witrażami. Parafia, która powstała w 40. rocznicę objawień fatimskich, nosi wezwanie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny.
– To wielki wysiłek w tak krótkim czasie wybudować tak piękną świątynię. Jest przejrzysta, jasna, pełna światła – wyliczał jej zalety ksiądz biskup. – Ukazuje tajemnicę Maryi, Jej Niepokalanego Serca. Ta świątynia zaprasza nas, aby każdy i każda z nas tutaj się modląc, przyjmując sakramenty, słuchając słowa Bożego, doświadczając bliskości Boga, stawał się świętym, stawał się świątynią pełną światła – dodał.
Kamień węgielny przywiózł dla parafii z Fatimy ks. prof. Józef Kloch Beata Malec-Suwara /Foto Gość Biskup pobłogosławił także kamień węgielny, który dla parafii z Fatimy przywiózł ks. prof. Józef Kloch, były rzecznik KEP. – Dla nas takim kamieniem węgielnym jest Jezus Chrystus – mówił dziś bp Jeż, zachęcając wszystkich, by popatrzyli na swoje życie i zastanowili się, czy rzeczywiście Jezus jest fundamentem naszego życia, na którym budujemy wszystkie etapy naszej ziemskiej egzystencji.
Piękny i okazały kościół w Woli Piskulinej, zdaje się, powstawał na właściwym fundamencie. To, jak zauważył dzisiaj miejscowy proboszcz, siłą napędzającą do pracy, trudu i ofiarności parafian przy budowie była ich modlitwa. Także modlitwa chorych, cierpiących i s. Joanny, klaryski stąd pochodzącej, która od 60 lat w klasztorze wspiera duchowo parafię.
Ks. Grzegorz Skorupa dziękował dziś parafianom za ich "kwitnące" serca Beata Malec-Suwara /Foto Gość – Ziemia łącka słynie z kwitnących jabłoni, dziś poznajemy mieszkańców tej ziemi, którzy słyną także z wrażliwych, otwartych na sprawy Boże, kochających Kościół, rodzinę i tradycję ludzi. Używając przenośni kwitnących sadów, można powiedzieć o kwitnących tu ludzkich sercach – mówił ks. Grzegorz Skorupa, dziękując parafianom, a oni wyrazili mu wdzięczność gromkimi brawami za to, że potrafił ich po raz kolejny zmobilizować i zjednoczyć w tym wspólnym dziele budowania już od 60 lat.
O tej nadzwyczajnej determinacji budowania kościoła będzie można przeczytać w papierowym wydaniu tarnowskiej edycji "Gościa Niedzielnego" nr 34/2017.