400 dębiczan obejrzało wczoraj liryczno-muzyczne widowisko obrazujące święta obchodzone przez Polaków w czasie wojennej zawieruchy.
"Wigilia w okopach" – taki nadano tytuł widowisku stanowiącemu swoiste preludium do świętowania 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Przedstawienie utrzymane w lityczno-muzycznym tonie zamknęło jednocześnie cykl przedsięwzięć "Drogi ku wolności", realizowanych przez dębicką Kanę i Stowarzyszenie im. Edmunda Bojanowskiego "Dobroć" we współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej.
– Zorganizowaliśmy m.in. grę miejską dla uczniów, lekcje śpiewu patriotycznego, rajd partyzancki – wylicza Maciej Małozięć, dyrektor dębickiej Kany. – Wszystko po to, by przygotować dębiczan do obchodów jubileuszu odzyskania przez Polskę niepodległości. Takich przedsięwzięć nawiązujących do rocznicy w Dębicy zapowiada się sporo – dodaje Małozięć.
Widowisko zostało zorganizowane przez dębicką Kanę, stowarzyszenie "Dobroć" oraz Miejski Ośrodek Kultury w Dębicy Beata Malec-Suwara /Foto Gość Więcej zdjęć zamieściliśmy TUTAJ.
W przedstawieniu, które rozpoczęło się słynną Wigilią, kiedy to w 1914 roku na polach pod Łowczówkiem pierwsza brygada Legionów Piłsudskiego przeszła swoisty chrzest bojowy, wzięło udział blisko 40 młodych aktorów. Większość z nich to członkowie Grupy Artystycznej "Safo" Miejskiego Ośrodka Kultury w Dębicy.
– Jest to młodzież uzdolniona aktorsko i wokalnie, dlatego postanowiliśmy opowiedzieć tę historię w trochę inny niż podręcznikowy sposób, sięgając do sztuki i operując symbolami – mówi Dominika Migoń, opiekunka grupy, a zarazem współautorka scenariusza "Wigilii w okopach".
Drugim autorem scenariusza jest Maciej Małozięć. Witając wszystkich, którzy przybyli zobaczyć widowisko, przywołał fragment wspomnień sierż. Rutki, jak to żołnierska wiara dzieliła się opłatkiem pod Łowczówkiem:
"Piekło było w powietrzu, huk i trzask nieustanny, granaty waliły po lesie i jęk rannych rozlegał się co chwila. Ale wiara rozżarła się na dobre, że to dzień święta, wigilijny dzień, zawsze w domu, wśród rodziny spędzany, więc żałość okrutna objęła serca żołnierskie i z tej żałości, gniewu, darliśmy się w ogień, jak nie pamiętam kiedy (...).
Pod wieczór, gdy już zmrok począł ogarniać las, dzieliła się wiara to opłatkiem, to suchara kawałkiem, (...) zanucił ktoś z cicha "Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj", podniósł się śpiew z całych okopów, z żółtej linii piachu i poszedł w las do Moskali...
Aż tamtych lęk ogarnął. Ściszyli swój ogień, przestali strzelać, a myślmy im śpiewali naszą piosenkę Bożego Narodzenia, wierząc, że jak narodził się Chrystus, tak z trudu naszego i znoju, z naszej krwi przelanej w ten wigilijny dzień pod Łowczówkiem narodzi się ojczyzna nasza, Niepodległa Polska Rzeczpospolita...".
Podczas przedstawienia można było usłyszeć wiele kolęd i pastorałek zarówno z pierwszej, jak i drugiej wojny światowej, kolędy Polski Podziemnej i żołnierzy niezłomnych. – Chcemy je wydać na płycie audio – zapowiada Maciej Małozięć.
Posłuchaj fragmentu pierwszej z kolęd:
Wigilia w okopach
Gość Tarnowski