W Szczepanowie 2 czerwca spotkali się stypendyści Fundacji Arcybiskupa Jerzego Ablewicza.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. w szczepanowskiej bazylice, której przewodniczył bp Stanisław Salaterski, przewodniczący Rady Fundacji im. Arcybiskupa Jerzego Ablewicza, która od 25 lat wpiera zdolną potrzebującą pomocy młodzież. W tym roku z przyznawanych przez fundację stypendiów skorzystało 108 osób.
- Celem dzisiejszego spotkania jest przede wszystkim formacja tych młodych ludzi, ale to także okazja do spotkania, wymiany doświadczeń, dzielenia się tym, co udało się osiągnąć przez ten czas otrzymywania stypendium, a przede wszystkim podziękowania Panu Bogu za fundację i za to, że wspiera młodych w inicjatywach, które podejmują oni na co dzień, realizując swoje marzenia i zainteresowania - wyjaśnia ks. Robert Dytko, sekretarz Fundacji im. Arcybiskupa Jerzego Ablewicza.
Stypendyści to nie tylko uczniowie z wysoką średnią ocen, ale - jak widać - i dżentelmeni Beata Malec-Suwara /Foto Gość Na przedwakacyjne spotkanie formacyjne do Szczepanowa przybyli stypendyści z całej diecezji tarnowskiej, często razem z rodzinami lub bliskimi sobie osobami. Po królewsku ugościł ich i przywitał szczepanowski kustosz ks. Władysław Pasiut. Przypominał, że i królowie, prymasowie, kardynałowie czy biskupi pielgrzymowali do tego miejsca, gdzie urodził się św. Stanisław ze Szczepanowa.
To jego za przykład stawiał młodym w homilii bp Stanisław Salaterski. Jego cudownie zrośnięte ciało było symbolem jedności dla Polski w czasach rozbicia dzielnicowego, ale też później – kiedy była pod zaborami. Biskup także wskazywał go jako wzór obrońcy wartości. Jak on, kiedy wymagała tego sytuacja, potrafił sprzeciwić się królowi, tak i my kiedy trzeba, iść musimy pod prąd oczekiwaniom kolegów, by zachować wierność wyznawanej wierze.
Na spotkanie formacyjne do Szczepanowa przybyli nie tylko stypendyści, ale także ich rodziny Beata Malec-Suwara /Foto Gość Właśnie wiara była tematem przewodnim homilii bp Stanisława do młodych stypendystów. Przekonywał ich do jej ciągłego poznawania. Z tego obowiązku nie zwalnia nas nawet zakończony formalnie czas katechezy w szkole.
- Pismo Święte, katechizm, książki religijne, prasa katolicka niech nam będą pomocą w pogłębianiu i rozumieniu prawd wiary najbardziej, jak to jest możliwe, żeby móc powiedzieć, że Jezus jest moim Panem, ale potrafić też podejmować dialog ze światem i umieć obronić tę nadzieję, która jest w nas, wierzących w Jezusa Chrystusa - przekonywał.
Zachęcał do dzielenia się wiarą, opowiadania o Jezusie Chrystusie. - Dzisiaj światu bardzo potrzeba obecności młodych w Kościele. To ona jest nadzieją dla tych, którym droga do Pana Boga zarosła, z różnych względów, może nie mieli zbyt sprzyjających warunków w rodzinie - zauważył bp Stanisław Salaterski.
Sporo uwagi poświęcił także abp. Jerzemu Ablewiczowi, którego osoba łączy członków Fundacji noszącej jego imię. Biskup przypomniał, jak bardzo cenionym był kaznodzieją. Zainicjował także budowę wielu kaplic i kościołów na terenie diecezji tarnowskiej, gdzie za jego pasterzowania powstało ich ponad setkę. Mówił o nich "święte budowanie". Od niego także zaczyna się zaangażowanie misyjne naszej diecezji i wyjazdy tarnowskich księży na misje. Biskup ukazywał go jako wzór tego, jak jego dzieła i świadectwo wzmacniały wiarę innych.
Młodzi mogli dotknąć najstarszej chrzcielnicy w Polsce, która właśnie w Szczepanowie się znajduje. Pochodzi z 1028 roku Beata Malec-Suwara /Foto Gość Dziękował młodym stypendystom, że przyjechali do kolejnego sanktuarium, życzył udanych wakacji, realizacji dalszych planów, nie tylko naukowych. - Dzieląc się nawzajem, będziemy tworzyć wspólnotę ludzi, którym są bliskie ideały, wielkość Ewangelii, którym gorliwość nie przeszkadza, ale pomaga sercem i duszą żyć pełnią wyznawanej wiary - dodał.
Ks. Jan Lorek opowiedział stypendystom życiorys św. Stanisława i oprowadził po miejscach z nim związanych Beata Malec-Suwara /Foto Gość Ponadto stypendyści w Szczepanowie poznali życiorys i miejsca związane ze św. Stanisławem, mogli dotknąć najstarszej polskiej chrzcielnicy pochodzącej z 1028 roku.
Wszyscy zgodnie podkreślają, jak wiele zyskują dzięki przynależności do Fundacji, a za sprawą stypendium mogą realizować często swoje marzenia i pasje. Pieniądze, które otrzymują, najczęściej wydają na książki czy pomoce naukowe, ale nierzadko jest to kurs językowy, nauka gry na gitarze, sprzęt sportowy.