Zaprojektował kilka kościołów, kilkanaście plebani, kapliczki przydrożne, ławki, żyrandole i posadzki, przerabiał prezbiteria. Solidnie i na wieki.
W kościele św. Jakuba w Brzesku 21 czerwca z udziałem blisko 30 kapłanów z różnych miejsc diecezji odbył się jubileusz 30-lecia istnienia pracowni projektowej architekta Alfreda Budziocha, który przez ponad 45 lat swojej pracy wykonał wiele projektów i nadzorował budowę kilkudziesięciu, a może i setek inwestycji kościelnych.
Mszy św. przewodniczył bp Stanisław Salaterski, przewodniczący Komisji Sztuki Kościelnej. W homilii podkreślał solidność i trwałość dzieł dokonanych dzięki zaangażowaniu i poświęceniu pana Alfreda. - Nie trzeba się obawiać, że wiatr zerwie zaprojektowaną przez niego dzwonnicę, albo inną krzywdę wyrządzi dobru kościelnemu, dzięki czemu i proboszcz, i parafianie mogą spać spokojnie - dodał biskup.
Architekt Alfred Budzioch Beata Malec-Suwara /Foto Gość Za to w życiu pana Alfreda wiele nieprzespanych nocy. - Dziś mam 72 lata, więc rzadziej mi się to zdarza, ale kiedy byłem młody często siedziałem do rana. Nieraz tatuś, wychodząc do pracy, dziwił się, że ja jeszcze rysuję - wspomina.
Zaprojektował kilka kościołów, m.in. Miłosierdzia Bożego w Brzesku, kilkanaście plebani, kapliczki przydrożne, cmentarze, ławki, żyrandole i posadzki, przerabiał prezbiteria, oprawiał obrazy, zawiesił dzwony w Jadownikach. Ma swój udział w jednym z kościołów na Ukrainie i w Kongo-Brazaville.
O sobie mówi, że ma jedną nogę "kościelną", drugą - "cywilną", bo też projektował szkoły, przedszkola, żłobki, remizy, bloki, 800 budynków mieszkalnych i gabinety.
- Często rzeczy, które projektowałem, także sam nadzoruję. To są moje dzieci, których doglądam - mówi.