Ks. dr Piotr Cebula mówi o tym, jak budować rodzinę wielopokoleniową.
Hasło synodu - „Kościół na wzór Chrystusa” - inspiruje nas do refleksyjnych działań mających na celu realizację tego zadania. Rodzina, w której żyje Chrystus, słusznie nazywana jest domowym Kościołem. Można więc powiedzieć, że do niej także bardzo mocno skierowane są słowa z hasła synodu - „Kościół (domowy) na wzór Chrystusa”. Jak to uczynić? Warto posłużyć się pewną analogią odnosząca się do rozwoju dogmatów w Kościele powszechnym. Dogmaty w Kościele rozwijają się, zachowując pewną ciągłość zasad, spójność bez pęknięć pomiędzy tym, co było, i tym, co jest. Nazywamy to hermeneutyką ciągłości. Skoro rodzina jest domowym Kościołem, to możemy doszukiwać się w niej analogicznie podobnej ciągłości. Tą „rodzinną hermeneutyką ciągłości” jest właśnie relacja wielopokoleniowa. Wzajemna relacja miedzy pokoleniami ukazuje ciągłość historii rodziny, jej spójność i logiczną zwartość.
Pojawiają się oczywiste pytania: Jak budować rodzinę wielopokoleniową? Jakie podjąć działania, aby czynić „Kościół (domowy) na wzór Chrystusa”? Można powiedzieć, że w budowaniu rodziny wielopokoleniowej warto uwzględnić 3 x S: Spójność, Spotkanie, Spadkobiercę. Przede wszystkim należy dążyć do jedności rodziny, integrując wzajemnie pokolenia, unikając międzypokoleniowych pęknięć. Wyraża się to w trosce o spójność rodziny. Dalej, nie można zapominać, że więzi budujemy przede wszystkim w oparciu o wzajemne spotkanie. Po trzecie, nie możemy zapomnieć, że jesteśmy spadkobiercami pracy, wartości, tradycji poprzedzających nas pokoleń. To z kolei powinno budzić w nas poczucie wdzięczności względem naszych rodziców, dziadków i naszych przodków. Tylko w takiej perspektywie jesteśmy w stanie zrozumieć słowa św. Jana Pawła II „Relacja między rodziną a ludźmi starszymi winna być postrzegana jako wymiana darów” (O szacunek dla ludzi w podeszłym wieku).