Żyć poza tym miastem nie potrafił. Nawet wysiedlony wracał do niego piechotą. Choć był bezdomny i mówić nie umiał, stał się najbardziej znanym kryniczaninem na świecie.
W Krynicy-Zdroju lubił spędzać czas Józef Piłsudski, Krynicę pokochał Jan Kiepura, tutaj przyjeżdżają z całej Europy prezydenci, premierzy i ministrowie w czasie Forum Ekonomicznego, ale to właśnie bezdomny malarz – Nikifor Krynicki (jego właściwe nazwisko to prawdopodobnie Epifaniusz Dworniak, jak się długo po jego śmierci okazało) – stał się największym ambasadorem tego miasta w świecie. Uznany przez znawców sztuki za najwybitniejszego kolorystę, sam uważał, że o kolor trzeba Boga prosić. O swoim talencie i wielkości przekonany był zawsze. Spędził dzieciństwo w skrajnej nędzy i choć do końca życia mieszkał kątem u ludzi, jego obrazy wystawiane były w prestiżowych galeriach na całym świecie – w Paryżu, Brukseli, Amsterdamie, Wiedniu, Frankfurcie, Sztokholmie, Rzymie, Zagrzebiu, USA czy Izraelu. Dziś jego obrazy posiadają kolekcjonerzy nawet w Japonii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.