Dom opieki przy parafii MBNP w Kamionce Wielkiej ma już kaplicę. Poświęcił ją bp Andrzej Jeż.
W homilii pasterz diecezji zwrócił uwagę, że w Polsce przybywa ludzi starszych. – Są oni dla nas naglącym wezwaniem do bliskości, czułości i miłości względem nich. Dlatego cieszy fakt, że wyrazem tej bliskości, o którą prosi tak często papież Franciszek, będzie ta kaplica – mówił biskup.
Jak podkreśla ks. prał. Stanisław Ruchała, dotychczasowy proboszcz w Kamionce Wielkiej, zamysłem przy tworzeniu kaplicy w domu opieki było jej otwarcie. – Dlatego do kaplicy nie ma drzwi. Miejsce modlitwy naturalnie łączy się z całym domem. Jest już teraz przestrzenią ciszy, spokoju, oazą i jednocześnie sercem, które przez sieć korytarzy łączy cały dom, napełniając go – jak serce Jezusa, miłosiernego Samarytanina – nowym życiem – tłumaczy proboszcz.
Miejsce modlitwy w domu opieki „Samarytanin” otrzymało wezwanie św. Stanisława Biskupa i Męczennika. W podstawie ołtarza umieszczono jego relikwie, a ks. Trzepacz namalował obraz przedstawiający patrona Polski.
– Podczas porządkowania pomieszczenia i przygotowania go pod kaplicę zostały znalezione relikwie św. Stanisława, patrona Polski. Nie wiadomo jednak, jak znalazły się w domu opieki. Smaku zagadki dodaje znalezisku fakt, że relikwie były opatrzone pieczęcią i podpisem amerykańskiego biskupa Kiliana Caspara Flascha, który był ordynariuszem diecezji La Crosse w latach 1881–1891 – mówi ks. Krzysztof Trzepacz, wikariusz w Kamionce Wielkiej.
Bp Kilian Kaspar Flasch
AUTOR / CC 3.0
Biskup Flasch był jednym z dziesięciorga dzieci Andreasa i Anny Margarety. Urodził się w 1831 r. w Retzstadt w Bawarii, gdzie rodzice prowadzili gospodarstwo. W 1847 r. sprzedali je i wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Kilian wstąpił w USA do seminarium duchownego. Został wyświęcony na kapłana w 1859 roku. Był m.in. profesorem teologii moralnej i rektorem seminarium. Papież Leon XIII mianował go biskupem diecezjalnym diecezji La Crosse w stanie Wisconsin. Konsekracja odbyła się w 1881 roku.
Jak doszło do tego, że zaświadczył o prawdziwości relikwii św. Stanisława? Skąd je otrzymał? Z dużą dozą prawdopodobieństwa można uznać, że relikwie patrona Polski zostały przekazane do USA z kraju pochodzenia biskupa i męczennika.
Relikwie św. Stanisława BM w podstawie ołtarza
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Pod koniec XIX wieku wielu Polaków emigrowało zza wielką wodę w poszukiwaniu lepszego życia. Z czasem środowiska polskie w Stanach Zjednoczonych zaczęły domagać się odpowiedniej opieki duszpasterskiej. Powstawały nie tylko miejscowości o polsko brzmiących nazwach, ale również kościoły, którym patronowali polscy święci.
Warto dodać, że koniec XIX wieku był w Polsce (będącej pod zaborami) okresem ożywienia kultu św. Stanisława z racji jubileuszu 800-lecia jego męczeńskiej śmierci. Jubileusz był uroczyście obchodzony w Krakowie i Szczepanowie mimo szykan władz austriackich. Być może wówczas do jakiegoś powstającego kościoła zostały przekazane relikwie św. Stanisława.
W diecezji La Crosse istniała parafia pw. św. Stanisława BM w miejscowości Arcadia. Według danych Polsko-Amerykańskiego Centrum Liturgicznego z Orchard Lake parafia ta została założona dopiero w 1909 roku przez następcę bp. Flascha bp. Jamesa Schwebacha. Czy tam znajdowały się relikwie św. Stanisława, które potem trafiły z powrotem do Polski, czy też pochodzą z innej świątyni? Nie wiadomo. Parafia została zamknięta i scalona z inną. Obecnie dawny kościół pod wezwaniem patrona Polski nosi imię Świętej Rodziny.
To, w jaki sposób relikwie polskiego świętego znalazły się w USA i powróciły do ojczyzny, i do Kamionki Wielkiej, pozostanie tajemnicą.
– Ważne, że znalazły godne miejsce – podkreśla ks. Ruchała.