O pierwszeństwie bycia z Jezusem i zagrożeniach kapłańskiej tożsamości - przed wrześniowymi rekolekcjami kapłańskimi - z ks. dr. Michałem Dąbrówką, dyrektorem wydziału duszpasterstwa ogólnego tarnowskiej kurii diecezjalnej, rozmawia ks. Zbigniew Wielgosz.
Ks. Zbigniew Wielgosz: Dlaczego każdy ksiądz co roku powinien uczestniczyć w rekolekcjach kapłańskich? Tak mówi chociażby IV Synod Diecezji Tarnowskiej…
Ks. Michał Dąbrówka: Ksiądz, zanim będzie misjonarzem Chrystusa, powinien być Jego uczniem. Jeśli przeczytamy uważnie ewangelie, to dowiemy się, że uczniowie najpierw byli z Jezusem, a dopiero potem zostali przez Niego posłani, żeby głosić Królestwo Boże. Podobnie jest z księżmi. Jeśli chcą być dobrymi misjonarzami, najpierw muszą poznać Jezusa, być z Nim. Wówczas można głosić Jego naukę wiarygodnie, ponieważ wcześniej poznało się swojego Mistrza. Nie wystarczy, że ksiądz będzie wytrawnym teologiem, erudytą czy wnikliwym obserwatorem życia. Musi najpierw umieć słuchać Jezusa, żeby przekazywać Jego naukę, a nie swoją wiedzę. Czas rekolekcji temu służy – słuchaniu Jezusa.
Każdy ksiądz ma przecież codzienny kontakt z Jezusem. Odprawia Mszę św., modli się, czyta Pismo św., żeby dobrze przygotować się do kazania czy katechezy. Po co więc jakiś osobny, specjalny czas na rekolekcje?
Sam Jezus zachęcał apostołów, żeby po głoszeniu ewangelii, znajdywali czas, by odejść na pustynię, to znaczy znaleźć miejsce i czas, w których mogliby duchowo nabrać sił, zatrzymać się, zastanowić, czy biegną na co dzień we właściwym kierunku. Podobnie jest w małżeństwie. Mąż jest z żoną na co dzień, a żona z mężem, ale ci, którzy żyją w małżeństwie, od czasu do czasu mają potrzebę bycia tylko ze sobą, dlatego szukają okazji, by gdzieś razem wyjść, pobyć bez dzieci oddanych pod opiekę dziadków, żeby być tylko we dwoje. Tego również potrzebuje kapłan. Potrzebuje zostawić na chwilę parafię, wszystkie sprawy codzienne po to, żeby być tylko z Jezusem i oddać Mu cały swój czas.
Księża narzekają na mnogość zajęć, są zabiegani między szkołą a kościołem. Co grozi kapłanom?
Przede wszystkim zachwianie równowagi między kontemplacją a aktywizmem, redukowanie czasu na modlitwę, rozmyślanie, adorację, dobre przygotowanie do Mszy św, czy dziękczynienie po niej. Grozi nam niebezpieczeństwo, że potraktujemy swoją misję tylko społecznie, na sposób świecki. Ksiądz jest organizatorem, inwestorem, budowniczym, managerem, ekonomem. Tymczasem misja kapłana polega na czymś innym. Jest nadprzyrodzona. Więź z Jezusem ma wyrażać się w prowadzeniu ludzi do Boga. Inne działania są drugorzędne, służebne wobec tej podstawowej misji.
Mówi się dzisiaj o duszpasterstwie na kolanach…
Musimy przypominać sobie, że najpierw trzeba klęknąć przed Bogiem, żeby potem móc mówić o Nim ludziom. Im więcej czasu przeznaczamy na zajęcia duszpasterskie, tym więcej powinniśmy się modlić. Grozi nam również rutyna, przyzwyczajenie do świętości, które aż czasem ociera się o lekceważenie jej na rzecz działań drugorzędnych, którym nadajemy rangę najważniejszych. Grozi nam, jak wszystkim, grzech, który niszczy nas wewnętrznie, osłabia także Kościół i odbiera naszym działaniom świeżość i radość. Rekolekcje mają służyć temu, by ksiądz odnowił swoją więź z Jezusem przez słuchanie Go, przez sakrament pokuty, przez ożywienie kapłańskiej wspólnoty.
Temu właśnie mają służyć rekolekcje księży w Tarnowie, które odbędą się na początku września?
Zaprosiliśmy kapłanów, żeby razem, we wspólnocie kapłańskiej, przeżyli wyjątkowy czas w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Przeważnie księża sami sobie wybierają jakiś ośrodek rekolekcyjny w diecezji lub poza nią, żeby uczestniczyć w rekolekcjach. W pierwszym roku trwania V Synodu naszej diecezji zaproponowaliśmy tarnowskim kapłanom, by przyjechali do Tarnowa, do seminarium, gdzie zaczęła się ich droga do kapłaństwa, żeby wrócili do źródła, odnowili w sobie ową pierwszą miłość do Jezusa, którą płonęli w seminaryjnej kaplicy i w dniu święceń. Drugim motywem wspólnych rekolekcji jest budowanie kapłańskiej wspólnoty, która idzie za Jezusem jak kiedyś apostołowie. Będzie podczas rekolekcji dużo czasu na rozmowy, przebywanie ze sobą. Takich rekolekcji jeszcze nigdy w historii diecezji nie było.