Uczniowie Szkoły Podstawowej z Podborza i Zgórska mają patrona - ks. Stanisława Kaczmarczyka.
Uroczystość z udziałem krewnych ks. Stanisława Kaczmarczyka, gości, rodziców, nauczycieli, pracowników szkoły, uczniów uświetnili żołnierze z jednostki w Nowej Dębie, którzy przybyli do kościoła w Zgórsku ze swoim sztandarem.
Abp Henryk Nowacki
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Mszy św. przewodniczył abp Henryk Nowacki, który podkreślił znaczenie słowa „podstawowa” w nazwie szkoły noszącej imię ks. Stanisława Kaczmarczyka. - To określenie waszej szkoły, drodzy uczniowie, oznacza, że zdobywacie przede wszystkim podstawy wiedzy i umiejętności, ale chodzi także o to, abyście już teraz budowali fundament, podstawę waszego przyszłego życia na wartościach, które wyznawał wasz patron ks. Stanisław Kaczmarczyk. Kochajcie Boga i Kościół, kochajcie naszą ojczyznę! Uczcie się być dobrymi synami i córkami tej ziemi - mówił w homilii abp Nowacki. Na zakończenie Mszy św. arcybiskup pobłogosławił nowy sztandar szkoły, który przedstawia m.in. otwartą księgę z gołąbkiem pokoju, piórem i kałamarzem. - To oznacza, że będziecie pisać kolejne karty historii naszej ojczyzny, które ofiarą z życia zapisał już wasz patron - dodawał abp Nowacki.
Żołnierze i delegacje z wieńcami kwiatów
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Po Mszy św. na placu kościelnym przy pomniku zasłużonych dla parafii, w tym ks. Stanisława Kaczmarczyka, złożono wiązanki kwiatów. Hołd kapłanowi oddali samorządowcy, rodzina księdza, uczniowie i rodzice, a także przedstawiciele wojska i służb mundurowych.
Druga część uroczystości odbyła się w szkole w Podborzu. Rodzice przekazali uroczyście sztandar dyrektor szkoły i uczniom. Dzieci przygotowały okolicznościową akademię. Z okazji nadania imienia szkole ukazała się książka ks. Stanisława Niemca i Andrzeja Przybyszewskiego „Ksiądz Stanisław Kaczmarczyk (1906-1942). Patron Szkoły Podstawowej w Podborzu”.
Dyr. szkoły Anna Oślizło
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Społeczność szkolna przez trzy lata szukała swojego patrona. - Impuls, by ks. Kaczmarczyk został naszym patronem, wyszedł od ks. Stanisława Niemca, ale taką kropką nad „i” było odsłonięcie odnowionej tablicy ks. Kaczmarczyka w naszym kościele w Zgórsku. To zdecydowało ostatecznie, by księdza bohatera uczynić patronem naszej szkoły. Cudze chwalimy, swego nie znamy. To przysłowie na szczęście nas nie dotyczy, ponieważ wybraliśmy jednomyślnie człowieka stąd, bliskiego nam, który jako młody człowiek, kapłan, zaangażował się w konspirację, był kapelanem Związku Walki Zbrojnej i został zamęczony przez Niemców w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Zaczęliśmy zbierać informacje, nawiązaliśmy kontakt z archiwum diecezjalnym w Tarnowie, z muzeum w Oświęcimiu, by jak najwięcej dowiedzieć się o naszym patronie - mówi dyrektor Anna Oślizło.
Świętem szkoły będzie 27 września, który jest jednocześnie Dniem Pamięci o Polskim Państwie Podziemnym. - Będą oczywiście lekcje historii, konkursy, wycieczki, by dzieci w różny sposób mogły poznawać historię Polski, tej ziemi i swojego patrona - dodaje pani dyrektor.
Uczniowie ZS w Podborzu
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Norbert Sypek z klasy VII dość sporo wie już o patronie szkoły. - Ks. Stanisław Kaczmarczyk był kapelanem Związku Walki Zbrojnej, działał w ruchu oporu w Radomyślu Wielkim, wydawał gazetkę „Odwet”. Ks. Stanisław może być dla nas wzorem patrioty, miłości do ojczyzny, ale także przykładem dla tych, którzy chcą iść do kapłaństwa. Mając takiego patrona, będziemy starali się lepiej poznawać historię naszej ojczyzny, ponieważ być patriotą - to pamiętać o swojej historii, być z niej dumnym, a jednocześnie wykonywać swoje obowiązki, uczyć się, pracować i być gotowym do obrony jej dobrego imienia i niepodległości - mówi chłopak.
Krewni ks. Stanisława Kaczmarczyka
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Wzruszenia z udziału w uroczystości nie kryli krewni ks. Stanisława Kaczmarczyka. - Żyje jeszcze siostra księdza, która ma 104 lata, ale z powodu wieku nie mogła przybyć na to święto. Jesteśmy bardzo dumni, że jeden z nas, z naszej rodziny, zostanie uczczony w ten sposób, jako patron szkoły. Ks. Stanisław połączył w swoim życiu dwa ołtarze. Pierwszy to ten w kościele, drugim był ołtarz ojczyzny, na którym złożył swoje życie. To się dało połączyć - miłość do Boga, Kościoła i do ojczyzny, dlatego może być wspaniałym wzorem dla młodego pokolenia. Trzeba też zauważyć, że to był bardzo młody człowiek, zaledwie trzy lata po święceniach ginie w Oświęcimiu, przechodząc wcześniej straszne tortury. Nikogo nie wydał. Rodzicom przysłano z obozu jego koszulę. Zaschnięta krew była twardsza od krochmalu - wspominają krewni ks. Stanisława.
Ks. Stanisław Kaczmarczyk
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Ks. Stanisław Kaczmarczyk urodził się 16 grudnia 1906 roku w Stróżach k. Zakliczyna. Pochodził z wielodzietnej rodziny, miał 10 rodzeństwa. Do kapłaństwa poszło z tej rodziny dwóch braci, młodszy Tadeusz i Stanisław. Ks. Tadeusz Kaczmarczyk był kapelanem wojskowym w czasie kampanii wrześniowej. Dostał się do niewoli sowieckiej, ale zdołał z niej uciec. Pieszo dotarł do domu. Został wikariuszem w Nowym Sączu, gdzie dał się poznać jako gorliwy kapłan i patriota. Kazania o miłości do ojczyzny, które wygłaszał, były solą w oku okupantów. Ks. Tadeusz został aresztowany przez Niemców i stracony wraz z dwoma innymi księżmi 21 sierpnia 1941 roku. Umierał z okrzykiem „Niech żyje Polska!”. Razem z nimi Niemcy rozstrzelali w Nowym Sączu-Biegonicach 24 osoby.
Podobnie jak brat ks. Stanisław zaangażował się w obronę okupowanej Polski jako kapelan ZWZ, który działał na ziemi radomyskiej w grupie „Odwet”. Grupa ta wydawała swoją gazetkę, a ks. Stanisław był przez jakiś czas jej kolporterem, zaś na plebanii przechowywał powielacz. Ksiądz został prawdopodobnie zdradzony. Niemcy aresztowali go 25 lutego 1941 roku. Został rozstrzelany w Oświęcimiu 17 czerwca 1942 roku.
Warto dodać, że rodzina obu księży miała także zasługi w ratowaniu Żydów w czasie wojny. Rodzeństwo ks. Stanisława i Tadeusza Jan i Stanisława udzielili schronienia swoim dawnym sąsiadom - braciom Mojżeszowi i Bernardowi Flaumenhaftom, którzy przeżyli wojnę. Rodzeństwo otrzymało w 1984 roku tytuł Sprawiedliwy wśród narodów świata.