Przez cztery wieki Maryja w bocheńskim wizerunku patrzy na swoje dzieci i wysłuchuje ich modlitw.
Uroczystą Mszą św. i procesją różańcową ulicami Bochni zakończył się tygodniowy odpust maryjny, który w tym roku przebiegał pod hasłem „Przez Maryję do życia w Duchu Świętym”.
Eucharystii i procesji przewodniczył bp Andrzej Jeż. Podczas homilii rozważał ostatnie odpustowe motto „Przyjąć Ducha Świętego, by żyć pełnią życia”.
- Używanie tego świata nigdy nie prowadzi do pełni życia, raczej przedwcześnie czyni ludzi starcami, a mówiąc ewangelicznie synami, którzy roztrwonili swój majątek szukając spełnienia w uciechach, przyjemnościach, witalności, zdrowiu czy karierze. W dążeniu do pełni życia nie da się ominąć cierpienia, walki duchowej i przekraczania siebie - mówił biskup.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że człowiek zaczyna żyć pełnią życia, kiedy ma ideały. - I to tak wielkie, że warto dla nich stracić życie. Drugim warunkiem, by życie nabrało pełni, jest rozwijanie swojej osobowości, kształtowanie charakteru. Trzecim zaś miłość, czyli służba drugiemu człowiekowi, bycia dla innych darem. Paradoksem jest to, że im bardziej zbliżamy się do pełni życia, tym bardziej ona się od nas oddala, ponieważ nic na świecie nie jest w stanie zaspokoić ludzkiego serca. Tylko Bóg! Dlatego posyła On ludziom swojego Ducha, który ma moc prowadzenia ku prawdziwej pełni życia w Bogu. Konieczna jest jednak pokora, której uczy nas Maryja, by poddać się Duchowi Świętemu. Maryja jest nazywana Harfą Ducha Świętego, ponieważ była w Jego dłoniach niezawodnym instrumentem, który nigdy nie wydał fałszywego tonu. Harfa naszego życia bywa często rozstrojona na skutek grzechów, ale zawsze mamy szansę nawrócenia, powrotu do Boga, by On mógł wydobyć z nas muzykę świętości - mówił bp Jeż.
Podczas tegorocznego odpustu wspominano 84. rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej Bocheńskiej oraz 400 lat obecności Jej wizerunku w Bochni. - To niebywała historia zapisana także przez pokolenia czcicieli Maryi, którzy przed Jej obrazem wypraszali sobie potrzebne łaski - podkreśla kustosz sanktuarium ks. prał. Ryszard Podstołowicz.
- Dla mnie kaplica Cudownego Obrazu jest miejscem szczególnym, bo związanym z moim życiem osobistym i rodzinnym. Tutaj zawarłem związek małżeński, tu przychodzę się modlić i jestem dumny, że Maryja wybrała sobie Bochnię, a ja mogę do Niej przychodzić - mówi Krzysztof Kokoszka.