Tu się urodzili, tu się kurowali i tu są. Z racji 100. rocznicy niepodległości Polski szczawnicka młodzież upamiętniła tych świętych, którzy zasłużyli się dla ojczyzny.
Patriotyczny Korowód Świętych odbył się 31 października w Szczawnicy. W tym roku z racji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości szczawnicka młodzież upamiętniła szczególnie tych świętych, którzy zasłużyli się dla ojczyzny. Uczestnicy korowodu przybliżyli sylwetki osób związanych z naszą małą ojczyzną Szczawnicą, z pienińskim regionem i z diecezją.
Cieszyliśmy się, że półtora wieku temu przebywała w Szczawnicy na kuracji bł. Marcelina Darowska, współzałożycielka niepokalanek - zakonu troszczącego się o wychowanie dziewcząt (m.in. w Nowym Sączu). Była pewna, że Polska odrodzi się, jeśli dziewczęta będą wychowywane w duchu religijnym i patriotycznym.
Wychowawczynią dziewcząt była także, związana z Lipnicą Murowaną, św. Urszula Ledóchowska. Angażowała się nie tylko w działalność pedagogiczną i ewangelizacyjną, lecz także patriotyczną. W czasie I wojny światowej, m.in. na zaproszenie Henryka Sienkiewicza, współpracowała z kierowanym przez niego ze szwajcarskiego Vevey Generalnym Komitetem Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce. W ramach tej współpracy wygłosiła w Szwecji, Danii i Norwegii około osiemdziesięciu odczytów w sześciu językach. Prezentowała w nich dzieje narodu polskiego, literatury polskiej i sztuki. Potrafiła przemawiać tak, że słuchacze wychodzili z jej odczytów ze łzami w oczach.
Kiedy zmarła pisano, że odeszła najmądrzejsza kobieta w Polsce. Porównywano ją z wielkimi postaciami polskiej historii, m.in. z Józefem Piłsudskim. II Rzeczypospolita uhonorowała ją za zasługi dla Polski trzema odznaczeniami: Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Złotym Krzyżem Zasługi.
W czasie II wojny światowej bohaterstwem wykazał się bł. ks. Józef Stanek, spiski góral. Pochodził z nieodległej wsi Łapsze Niżne. Lata niemieckiej okupacji spędził w Warszawie, gdzie po niedawno otrzymanych święceniach kapłańskich udzielał sakramentów świętych i z narażeniem życia działał w konspiracji. Był kapelanem powstania warszawskiego. Odprawiał msze polowe, spowiadał, przenosił rannych do szpitala, a po jego zburzeniu odgrzebywał ich spod gruzów i ratował im życie. Miał szansę uciec w bezpieczne miejsce. Nie skorzystał.
Ujęty przez hitlerowców z godnością szedł na usypane z gruzów podwyższenie, na którym stała szubienica. Ze spokojem udzielał ostatniego błogosławieństwa pędzonym przez Niemców żołnierzom i ludności cywilnej. Miał zaledwie 28 lat, gdy wstąpił na szczyt świętości.
W sarkofagu znajdującym się w dolnej kaplicy kościoła w Krościenku w 2000 r. złożono, przywiezione z niemieckiego Carlsbergu, ciało sługi Bożego Franciszka Blachnickiego. Ksiądz Blachnicki całym sercem kochał Krościenko. Na Kopiej Górce założył Centrum Ruchu Światło-Życie. Tu właśnie zapraszał dzieci, młodzież i rodziny na rekolekcje wakacyjne zwane oazami. Wychowywał młodzież i dorosłych w duchu patriotyzmu, uczył ich też przeżywać swą wiarę w sposób głęboki i żywy. Zaangażował się w zwalczanie w Polsce alkoholizmu, prowadził działalność trzeźwościową pod nazwą „Krucjata Wstrzemięźliwości”. Za to ówczesne władze go aresztowały. Także potem, gdy był już na wolności, był nadal prześladowany, ścigano go nawet listem gończym. Musiał opuścić ojczyznę i do końca życia przebywać poza krajem. Ksiądz Blachnicki nigdy się nie poddał, nie zrezygnował ze swojej działalności. Ruch Światło-Życie obecnie rozwija się w 40 krajach na wszystkich kontynentach.
Młodzież szkolna, w tym schola parafialna i zespół z SP nr 2, ubogaciły występ piosenkami religijnymi i patriotycznymi. Nauczycielki z SP nr 1 zadbały o stroje dla głównych bohaterów korowodu. Resztę strojów wykonali uczniowie przy pomocy rodziców. Nad całością czuwali przedstawiciele Akcji Katolickiej. Włączyli się w to dzieło zmotywowani dodatkowo przez V Synod Diecezji Tarnowskiej, który zachęca, by w młodym pokoleniu budzić i pielęgnować poczucie tożsamości narodowej i więzi z „małą ojczyzną”.