Pamiętacie jeszcze tę parafrazę Apelu Jasnogórskiego? W każdym bądź razie papież Franciszek nie powiedział nic nowego.
Kilkakrotnie słyszałem papieskie „dzisiaj”, które jak refren pojawiało się w homilii Franciszka podczas Mszy św. na zakończenie Światowych Dni Młodzieży.
Do wczoraj Kościół mówił, że młodzi są jego przyszłością, a konkretnie wiosną, na którą wciąż czeka.
Tymczasem papież Franciszek stwierdził, że to niewłaściwa metafora. Młodzi są teraźniejszością Kościoła, jego „dzisiaj”. Co prawda, to nie nauczanie ex cathedra, ale trzeba go słuchać i zmienić dotychczasowe myślenie o miejscu i roli młodych w Kościele.
I nagle dzisiaj przypomniałem sobie słowa jednej ze zwrotek dodanej - nie wiem kiedy - do Apelu Jasnogórskiego.
Ileż razy śpiewaliśmy ją podczas spotkań grupy młodzieżowej, do której należałem 26 lat temu! Na nabożeństwach, które przygotowywaliśmy. Podczas pielgrzymek. Śpiewaliśmy je nawet z Janem Pawłem II, kiedy przyjeżdżał do Polski i spotykał się z młodymi.
Jakie to słowa? „Maryjo, jesteśmy młodzi (2x). Już DZISIAJ zależy od polskiej młodzieży następne 1000 lat (2x)”.
Wszyscy będą teraz jak mantrę powtarzać za Ojcem świętym, że młodzi są teraźniejszością, że są DZSIAJ Kościoła. A tymczasem - przynajmniej w naszym polskim kontekście - Papież nie powiedział nic nowego. Odkurzył tylko to, co śpiewaliśmy już od dawna. Owszem, może niektórzy o tym zapomnieli, zwłaszcza że dzisiaj rzadko można usłyszeć owe dodane do Apelu Jasnogórskiego zwrotki.
Ale dla mnie, sądzę że i dla moich rówieśników z grupy apostolskiej w Szczepanowie, słowa „Już dzisiaj zależy od polskiej młodzieży…” nadal pozostają aktualne i przypominają, że nie czekaliśmy na żadną wiosnę, ale pod opieką naszego duszpasterza ks. Józefa Rusnarczyka robiliśmy raban w parafii przygotowując Mszę św. dla młodych, nabożeństwa, a zwłaszcza adoracje Najświętszego Sakramentu, przedstawienia, akcje charytatywne i… wspólne zabawy. W grupie rozeznawaliśmy nasze powołania.
Żyliśmy danym nam DZISIAJ i TERAZ w swojej parafii, w swoim Kościele. Ta przeszłość nie umarła i jest teraźniejszością wielu młodych, którzy są w Kościele i chcą być za niego odpowiedzialni.