Uczestnicy trwającego w Tarnowie VIII Forum Formacyjnego zamieniają smutek w radość.
Kamila Janczyk mówiła także o oczekiwaniach, które same w sobie nie są złe, ale często jest tak, że druga osoba nie jest w stanie ich spełnić. To tak jak wymagać od kogoś, kto nie ma nogi, żeby pobiegł. Na poziomie fizycznym rozumiemy, że to niemożliwe, ale na poziomie duchowym już bardzo często nie. Oczekujemy od siebie rzeczy niemożliwych, a niespełnienie ich powoduje w nas smutek, frustrację, odbieramy to jako brak miłości.
Tym, co może nam pomóc w naszych rodzinach być razem, jest zmiana patrzenia na takie, które widzi w drugim człowieku dar. Dar w tym, co w nim inne i z pozoru słabe. Każdy z nas ma coś do dania. - Prośmy Boga o to, by pomógł nam dostrzec to, co mąż czy żona, dzieci mają mi do dania, bo może już tego nie widzisz - zachęcała, przekonując, że dziękowanie może nawet wbrew wszystkiemu może być kluczem do zrozumienia, że razem się uzupełniamy, kiedy każdy z nas da swoje 100 procent dla dobra swojej rodziny.
Wskazywała na myślenie o kryzysie jako na czas, kiedy możemy poznać swoje słabe strony, one wtedy ujawniają się z większą mocą, łatwiej je dostrzec, by potem wzmocnić się w tych miejscach. - To okazja, by się lepiej poznać i pokochać na nowo drugiego z całym jego bogactwem, ale i całą jego biedą. Każdy z nas chciałby być tak kochany - dodała.
Bp Leszek Leszkiewicz przewodniczył Mszy św. w czasie forum w ornacie z Panamy Beata Malec-Suwara /Foto Gość