W korzystaniu z mediów trzeba strzec się dwóch skrajności: praktycznej "adoracji" a z drugiej strony uprzedzonej negacji - traktowania ich jak „siedliska diabła”.
W obecnej dobie życie bez mass mediów byłoby niemożliwe. Dzięki internetowi można dowiedzieć się o terminach nabożeństw, przeczytać ogłoszenia parafialne, a chorzy mogą uczestniczyć we Mszy św., i to tej celebrowanej w parafialnej świątyni. To dzięki mediom dowiadujemy się, że w świecie i w Kościele dzieje się tyle inspirującego dobra, a także pozostajemy w łączności z naszymi bliskimi: dziećmi, które są „pod komórką”, czy współmałżonkiem lub krewnym, którzy przebywają na emigracji zarobkowej.
W korzystaniu z mediów trzeba strzec się dwóch skrajności: praktycznej „adoracji” a z drugiej strony uprzedzonej negacji – traktowania ich jak „siedliska diabła”. Konieczny jest złoty środek: umiar, roztropność, krytycyzm i asceza. Rodzice są medialnymi przewodnikami – powinni wiedzieć, co oglądają, po jakich stronach serfują, z kim się kontaktują ich latorośle. To na rodzicach spoczywa główne zadanie edukacji medialnej dzieci oraz ich ochrony przed zagrożeniami. Złoty medialny środek to również promowanie publikatorów konfesyjnych, które nie tylko informują, ale też formują i ewangelizują, czyli przynoszą Boga i zapraszają do kontaktu z Nim w realu.
Synodalny rachunek sumienia:
Materiały do pobrania na stronie synodtarnow.pl w zakładce Pobierz