Siostry dominikanki rozpoczęły tam Rok bł. Julii Rodzińskiej.
W Nawojowej 16 marca świętowano 120. urodziny bł. s. Julii Rodzińskiej, dominikanki pochodzącej z tej miejscowości, wyniesionej na ołtarze w grupie 108 męczenników II wojny światowej. Wziął w nich udział m.in. bp Stanisław Salaterski, licznie przybyłe z wielu domów siostry dominikanki, matka generalna tego zgromadzenia, uczniowie nawojowskiej szkoły, której patronuje błogosławiona oraz jej rodacy.
Uroczystością tą w Zgromadzeniu Sióstr św. Dominika rozpoczął się Rok Błogosławionej Julii Rodzińskiej, którego hasłem są słowa św. Jana Pawła II wyjęte z homilii beatyfikacyjnej: "Dar przywracający nadzieję". 13 czerwca minie 20. rocznica jej beatyfikacji.
Świętowanie rozpoczęło się prelekcją s. Justyny Dombek OP, postulatorki w procesie beatyfikacyjnym s. Julii. Stasia Rodzińska urodziła się w Nawojowej w rodzinie pobożnej i pełnej miłości. Jej ojciec był organistą w miejscowym kościele. Ich dom do dziś stoi po sąsiedzku. Sierotą została, mając zaledwie 10 lat. Wtedy domem dla niej stał się dom zgromadzenia sióstr dominikanek, które Pan Bóg przysłał do Nawojowej 10 lat przed tym, jak ona się urodziła. W wieku 17 lat wstąpiła do zgromadzenia, a 25 lat - złożyła śluby zakonne.
Prelegentka s. Justyna Dombek OP, postulatorka w procesie beatyfikacyjnym s. Julii. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPrelegentka opowiadała, jak s. Julia miłosierdziem zdobywała szacunek i wdzięczną pamięć tych, których na swojej drodze spotykała. Nazywana była "matką sierot" na Wileńszczyźnie, gdzie posługiwała, i "aniołem dobroci" w obozie koncentracyjnym w Stutthofie, gdzie spędziła ostatnie półtora roku swojego życia i ofiarowała siebie, służąc innym.
- Córka waszych sąsiadów, święta z sąsiedztwa, stała się w pełnym tego słowa znaczeniu ofiarą całopalną, gdyż na stosie spłonęło jej ciało - mówiła do nawojowian dominikanka.
Mszy św. przewodniczył bp Stanisław Salaterski, a koncelebrowali kapłani związani z Nawojową lub proboszczowie parafii, w których znajdują się domy zgromadzenia. Beata Malec-Suwara /Foto GośćBiskup Stanisław Salaterski, który przewodniczył Mszy św., podkreślał bogactwo przesłań z życia bł. Julii, jakie może płynąć dla nas. Zwracał uwagę na dom, rodzinę i wspólnotę wiary, z której wyszła. - To były te czcigodne korzenie, które dają moc szlachetności ludzkiej i moc Bożej łaski - wskazywał.
Mówił o jej powołaniu, któremu była wierna wręcz w stopniu heroicznym, aż do męczeńskiej śmierci. Podkreślał jej zaufanie Panu Bogu, wiarę, zwyczajność, świętą codzienność. Nazwał ją chlubą Nawojowej wśród wielu gwiazd z tej parafii pochodzących.
- Bł. Julia cieszy się chwałą błogosławionych, szacunkiem, podziwem i uznaniem bliskich, otwarła drogę do nieba wielu ludziom i jest dowodem, że można zakwitnąć nawet wtedy, kiedy Pan Bóg [nas] posadzi na nieludzkiej ziemi. Obyśmy żyjąc w naszych warunkach, mieli coś z ducha, geniuszu bł. Julii, a bez wątpienia może kiedyś i nasze urodziny będą kiedyś z takim szacunkiem, wzruszeniem i podziwem wspominać - zachęcał bp. Stanisław Salaterski.
Dziękował parafii, że pamięta o swojej błogosławionej rodaczce, że chlubi się nią. Organiście życzył sukcesów, ale zdrowia lepszego niż miał ojciec bł. Julii. Zwracał uwagę, jak wielu Stanisławów było na drodze bł. s. Julii i zachęcał, by wracać do tego imienia.
Matka generalna s. Aleksandra Zaremba OP dziękowała parafianom za pamięć o bł. Julii. - Niech jej wstawiennictwo wyprasza wam potrzebne łaski - życzyła. Beata Malec-Suwara /Foto GośćMatka generalna s. Aleksandra Zaremba OP zwracała uwagę na świętość, która jest tak blisko, że rodzi się pośród nas. Dziękowała parafianom za pamięć o bł. Julii. - Niech jej wstawiennictwo wyprasza wam potrzebne łaski - życzyła.