W sanktuarium Świętych Andrzeja Świerada i Benedykta odbyła się uroczystość odpustowa ku czci patronów diecezji.
Już od piątku 12 lipca parafianie i pielgrzymi przygotowywali się do niedzielnej uroczystości odpustowej, którą poprzedziło parafialne świętowanie wspomnienia Świętych Andrzeja Świerada i Benedykta, przypadającego w kalendarzu liturgicznym 13 lipca.
Tłumy wiernych nie zmieściły się w romańskiej świątyni z XI wieku.Sumie odpustowej 14 lipca przewodniczył wywodzący się z tropskiej parafii bp Władysław Bobowski. Podczas Mszy św. w darach ołtarza zostały złożone pierwociny zbóż i miód, który biskup pobłogosławił na zakończenie modlitwy. Biskup Bobowski poprowadził także procesję eucharystyczną wokół kościoła w Tropiu.
Homilię podczas wszystkich Mszy św. wygłosił ks. dr Michał Dąbrówka, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego tarnowskiej Kurii Diecezjalnej.
Ks. dr Michał Dąbrówka wygłasza homilię.- Naszej sytuacji materialnej nie da się porównać z tą, w której żyli święci Andrzej Świerad i Benedykt. Z jednej strony należy cieszyć się z postępu cywilizacyjnego, z drugiej nie wolno nam ulec pokusie, która chce nas oddać rzeczom na własność, zawłaszczyć nasze serca, tak, by nie znalazło się już w nich miejsca dla Boga. Kto ulega tej pokusie, staje się smutną, nigdy niespełnioną osobą. Święci pustelnicy byli ludźmi szczęśliwymi, ponieważ - będąc wolnymi od dóbr ziemskich - mogli w pełni oddać swoje serca, myśli, czyny Bogu. Byli pełni Boga, dlatego są błogosławieni. Polskie imię św. Andrzeja brzmi Świerad, które jest równoznaczne z imieniem Wszerad. To zaś oznacza człowieka pełnego radości, spełnionego, zadowolonego. Święty Andrzej był pełen Boga, dlatego stał się człowiekiem spełnionym, błogosławionym, całkowicie szczęśliwym - mówił w homilii ks. Dąbrówka, zachęcając słuchaczy do szukania w swoim codziennym życiu pustelni, to znaczy takiego miejsca, w którym można być sam na sam z Bogiem. - Spróbujmy znaleźć w przestrzeni naszych domów takie miejsce, gdzie nie gra wiecznie włączone radio, nie błyska obrazami telewizor, nie świeci się non stop ekran smartfona. Jeśli go nie ma, stwórzmy je - taką małą izdebkę, w której Bóg będzie przez nas lepiej słyszalny, w której tylko On będzie nas wypełniał - proponował kaznodzieja.
Błogosławieństwo miodu.W modlitwie pątnikom pomagali chór z Tropia i orkiestra dęta z Rożnowa.