Sam Pan Jezus zajął się tym, żeby Jego Babcia wróciła po wiekach do tej wsi. Mieszkańcy nie tylko ją ugościli, ale uszyli także dla niej i dla Maryi sukienki.
Sieciechowice to niewielka miejscowość leżąca między Mikołajowicami i Łętowicami. Wieś ma średniowieczną metrykę, a pierwszy zapis o nich pochodzi z 1398 roku.
Miejscowi należeli najpierw do parafii Zbylitowska Góra, bo… Dunajec inaczej płynął niż teraz. Później, kiedy zmienił koryto, ludzie na Mszę płynęli łódką przez rzekę, za to pogrzeby odprawiane były bardzo paradnie, bo szło się ze zmarłym za drogą…
Wjeżdżających do wsi wędrowców wita cienisty park obok domu kultury, znajdujący się na dawnych błoniach gromadzkich. Przy stoliku siedzą sołtys Janusz Jackowski oraz panie z Koła Gospodyń Wiejskich Stanisława Jackowska i Maria Radzik.
- Jackowscy to bardzo popularne nazwisko w Sieciechowicach - uśmiecha się pan Janusz. A wiąże się z nim i samą wsią piękna legenda. - Otóż Sieciech miał łódkę i pewnego wieczoru, kiedy Dunajec wylał, zobaczył na brzegu trzech zakonników, którzy poprosili go o przeprawę. Duchowni okazali się dominikanami. Sieciech przewiózł ich na drugi brzeg. Zaproponował im nocleg w ubogiej chatce. Sieciechowa smutna, że nie ma czym poczęstować gości, z ostatniej garści mąki zrobiła pieroga. Starszy zakonnik pobłogosławił i… pieróg się rozmnożył. Zakonnikiem tym okazał się św. Jacek. Kiedy goście odchodzili z chaty Sieciecha, zakwiliło niemowlę. Okazało się, że nie ma jeszcze imienia i św. Jacek nakazał, by dano jego… Stąd czujemy się duchowo związani ze św. Jackiem - mówi pan Janusz.
W Sieciechowicach czczono jednak najbardziej św. Annę. Od połowy XVI do połowy XVIII wieku istniała tutaj nawet kaplica mszalna pod jej wezwaniem ufundowana prawdopodobnie przez Zofię Ocieską, wdowę po Janie, kanclerzu krakowskim i sekretarzu króla Zygmunta Starego. - Chcieliśmy odnowić kult Babci Pana Jezusa i Mamy Maryi, dlatego trzy lata temu w dzień św. Anny była Msza św. w intencji wioski w kościele parafialnym. Rok temu chciałem, żeby ludzie dostali obrazki lub książki o Babci Pana Jezusa. Pojechałem do sklepu, a sprzedawczyni zaproponowała zakup figurki. Były jednak małe, zamówiłem więc większą. W niedzielę pomodliłem się: „Panie Jezu, jak chcesz mieć Babcię w Sieciechowicach, to pomóż!”. W poniedziałek pojechałem do miasta, zrobiłem zakupy i… zagrałem w lotka. Kiedy sprawdziłem wyniki losowania, okazało się, że wygrałem tyle, ile trzeba było na obrazki, książki i figurkę św. Anny. Figurka została poświęcona rok temu. Cuda się zdarzają! - mówi pan Janusz.
Sieciechowickie balony poleciały w świat.A w ostatnią niedzielę lipca miała św. Anna zgotowaną przez sieciechowian piękną uroczystość. Figurce Mamy Maryi uszyto sukienki, które pobłogosławił ks. proboszcz podczas Mszy św. w sieciechowskim parku. A potem mieszkańcy i goście miło spędzili czas na pikniku rodzinnym, którego gospodyniami były panie z miejscowego KGW. W czasie pikniku w świat zostały wysłane sieciechowickie balony z listami mieszkańców. Jeśli traficie na nie, odpiszcie. Czciciele św. Anny bardzo się ucieszą.