Po raz 28. odbyła się 15 sierpnia trzeźwościowa pielgrzymka z Dębicy do sanktuarium Matki Bożej w Zawadzie.
Pielgrzymkę organizuje wspólnota Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, która działa przy parafii pw. św. Jadwigi. Prowadzi ją s. Justyna Papież, służebniczka dębicka. W tegorocznej pielgrzymce wzięło udział ponad 250 osób. - Idziemy dziękować, prosić i przepraszać. Dziękować za abstynencję, prosić o trzeźwość w Polsce i przepraszać za grzechy, które są popełniane z powodu nałogów - mówi Andrzej Narowski, uczestnik pielgrzymki.
Bardzo ważne jego zdaniem jest to, że pielgrzymka daje sposobność, by coś więcej niż tylko czas z siebie ofiarować. - Trochę wysiłku, zmęczenia, trudu. To ważne, bo wielu z nas, choć od dawna jesteśmy abstynentami, ja na przykład od 23 lat, to mam potrzebę ekspiacji, pokuty za to, co robiłem pijąc przez wiele lat. Żałuję straconych lat, życia, miłości, zaufania u ludzi. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy też świadectwem dla wielu stojących z boku. Świadectwem, że można żyć trzeźwo, że bez alkoholu można żyć i że wtedy dopiero życie ma smak. Proszę mi wierzyć, że jesteśmy najlepszymi świadkami tego, że tylko trzeźwe życie ma sens - dodaje Andrzej Narowski.
Oprócz dębiczan w pielgrzymce uczestniczą m.in. członkowie wspólnoty trzeźwościowej ze Straszęcina. W czasie pielgrzymki jej uczestnicy nieśli wielki krzyż. Idąc odprawili nabożeństwo Drogo Krzyżowej, wysłuchali konferencji, modlili się. W Zawadzie uczestniczyli w Mszy św., której przewodniczył ks. Zbigniew Guzy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych.
- Mamy za co Bogu dziękować. Choćby za to, że w trakcie minionego roku z terenu Ziemi Dębickiej wiele osób zaczęło pięknie trzeźwieć. Jest to dla nich, według ich oceny, łaska, nawet cud. Sami używają takiego sformułowania. To daje modlącym się o trzeźwość nowy impuls do działania. Dziękujemy za animatorów trzeźwości, którzy promują taki styl pięknego życia. Ukazanie atrakcyjności trzeźwego życia jest dziś poważną potrzebą - mówi ks. Zbigniew Guzy.