Bp Andrzej Jeż przewodniczył Eucharystii podczas obchodów 75. rocznicy akcji "Burza" i bitwy na Kałużówce.
Żołnierze Armii Krajowej Obwodu Dębica oraz Komitet Organizacyjny Uroczystości Kałużówka 2019 zaprosili mieszkańców regionu na obchody 75. rocznicy akcji „Burza” oraz bitwy na Kałużówce.
W sobotę 17 sierpnia w klasztorze oo. karmelitów w Pilźnie została odprawiona Msza św. w intencji ojczyzny, a po niej złożono kwiaty przy pomniku Bohaterów Niepodległości na pilzneńskim rynku. Przy pomniku III Zgrupowania AK „Płoza” w Goręczynie odbył się później apel pamięci, złożono kwiaty i oddano salwę honorową, czcząc walczących z niemieckim okupantem. Wieczorem w Domku Myśliwskim w Połomii odbyło się spotkanie pokoleń.
Biskup Andrzej Jeż wygłasza homilię.Główne uroczystości miały miejsce 18 sierpnia na polanie Kałużówka. Rozpoczęło je wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych razem z Miejską Orkiestrą Dętą z Dębicy. O godz. 10 Mszy św. w intencji ojczyzny, poległych, zmarłych i żyjących żołnierzy Armii Krajowej przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. - Żołnierze AK przypominają nam, że ojczyzna musi kosztować. Oni nie kochali jej, dlatego że miała wielką historię, ale dlatego, że była ich własna, choć okupowana przez niemieckiego i rosyjskiego najeźdźcę. Dla tej miłości złożyli na ołtarzu ojczyzny swoje życie. Dzisiaj nie musimy tego robić. Żyjemy w czasach pokoju, ale obowiązek pracy na rzecz Polski nie ustał, obowiązek budowania społeczeństwa obywatelskiego nie przedawnił się. Nie chciejmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Kochajmy ją nie dlatego, że jest wielka, ale że jest nasza, własna, wywalczona m.in. przez bohaterskich mieszkańców tej ziemi - mówił w homilii bp Jeż.
W uroczystościach uczestniczyła młodzież.W modlitwie wzięli udział m.in. kombatanci, żołnierze, przedstawiciele służb mundurowych, parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele stowarzyszeń i szkół z regionu dębickiego. Na Kałużówkę przybyło wielu mieszkańców pobliskich Gumnisk. - Tu, w tych lasach ukrywał się i walczył mój dziadek - mówi pan Jacek. - Umarł trzy lata po wojnie, więc go nie pamiętam. Całą historię przekazała mi babcia. Choć nie odczuwaliśmy jakiś szykan ze strony władzy komunistycznej, dlatego że dziadek był w AK, to jednak czuliśmy, że jest to temat zakazany, że o żołnierzach Armii Krajowej powinno się zapomnieć. Dopiero teraz pamięć o naszych bohaterach jest przywracana. To dobrze, zwłaszcza że w uroczystościach na Kałużówce biorą udział całe rodziny. Mam nadzieję, że dzięki postawie rodziców, którzy zabierają tutaj nawet bardzo małe dzieci, pamięć o żołnierzach AK będzie żyła w następnych pokoleniach - mówi mieszkaniec Gumnisk.
Po Mszy św. przy pomniku złożono kwiaty, odbył się apel pamięci, oddano salwę honorową. Na zakończenie przygotowano piknik z udziałem grupy rekonstrukcyjnej. Gości poczęstowano wojskową grochówką.