Dziś pielgrzymka stała się manifestacją polskości. Było biało-czerwono i... kolorowo, kiedy pątnicy musieli założyć peleryny.
Kiedy wczoraj na pielgrzymów lał się żar z nieba, niejeden z nich pewnie modlił się w duchu o deszcz. Bóg zdaje się wysłuchał ich od razu, bo zesłał jeszcze wczoraj wieczorem porządną burzę i ulewę. Wielu zrezygnowało z noclegu w namiotcie, śpiąc nawet na bagażówce. Deszcz zlał ich jeszcze, kiedy dziś rano część B Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej wyszła z Mszy św., a część A na nią zmierzała. Deszczowy był także wieczór.
Dziś pielgrzymom towarzyszyły polskie flagi, wielu założyło patriotyczne koszulki albo biało-czerwone opaski. Harcerze i wojskowi wystąpili w mundurach, a wśród nich m.in. ks. ppor. Marcin Krępa.
Pielgrzymów odwiedzają także rodziny i wspólnoty parafialne. Z grupą parafian na jeden dzień pielgrzymki przybył ks. Józef Uryga ze Stróżnej. Był u swoich m.in. proboszcz z Wielkiej Wsi i parafii św. Pawła Apostoła z Bochni. Niespodziankę także sprawiła rodzina Bożenie i Andrzejowi z Krynicy, którzy pielgrzymują w grupie 23. Dokładnie 20 lat temu pobrali się na pielgrzymce w Zielenicach. Bliscy pamiętali o tym i przyjechali, by z nimi dziękować Bogu w 20. rocznicę ich ślubu. Pani Bożena pielgrzymuje na Jasną Górę więcej niż 20. raz, pan Andrzej - 17.
Symbolicznym miastem, przez które dzisiaj pielgrzymi zmierzali, był Pergamon (dziś Bergamos w Turcji) - miasto wielu świątyń poświęconych pogańskim bóstwom. To tam żyje niewielka wspólnota chrześcijańska, do której Bóg mówi: "Wiem, gdzie mieszkasz". Jej biskup, wierny świadek Chrystusa - Antypas, za wiarę oddał życie. To on patronował dzisiejszemu pielgrzymowaniu.