Parafia pw. MB Częstochowskiej kończy właśnie rocznicowy rok 60-lecia istnienia.
Główne obchody rocznicy odbyły się 25 sierpnia, w czasie sumy odpustowej ku czci patronki parafii Matki Bożej Częstochowskiej. Przewodniczył jej o. Bonawentura Nosek, franciszkanin, kapelan bernardynek w Zakliczynie-Kończyskach, który od środy głosił rekolekcje parafialne. Eucharystię celebrował także miejscowy rodak ks. dr Stanisław Kądziołka, proboszcz w Złotej, oraz przechodzący z tej wspólnoty na wikariat w Gołkowicach ks. Andrzej Papież.
- Wasz obraz, ikona Matki Bożej, jest od ponad 150 lat omodlony, jest czczony, ale jest także odzwierciedleniem was samych. Przez czas, kiedy ten obraz jest u was były wydarzenia radosne i smutne. Byliście cały czas wierni. W zamian za wierność Maryja odwdzięczała się i odwdzięcza wieloma łaskami. Dlatego też 60 lat temu patronką waszą została Pani Jasnogórska, Maryja - mówił w kazaniu o. Bonawentura.
W parafii w Brzesku-Słotwinie wiele się dzieje. Starsi cieszą się, że udaje się młodych animować, że są ministranci, lektorzy, grupa. - To jest tak, że jest wielu świeckich, którzy są aktywni, chcą coś zrobić i z mojej strony znajdą zawsze otwarcie i zrozumienie. Nie możemy utrącać inicjatyw ludzi świeckich, bo jako księża nie jesteśmy w stanie zrobić całości życia parafialnego. Po drugie wielu świeckich wiele rzeczy w parafii zrobi lepiej, niż księża. Po trzecie trzeba pozwolić ludziom działać, by nie gasić ich ducha. Wzajemna współpraca jest tym, co buduje, co stawia na nogi duszpasterstwo, życie parafialne - mówi ks. Kazimierz Grych, proboszcz parafii,
Uroczystości 25 sierpnia kończą rocznicowy rok. Do jego przeżycia wierni przygotowywali się przez wspomniane rekolekcje, a poza tym przez nowennę do MB Częstochowskiej. Także przez comiesięczne homilie, katechezy historyczne, w czasie których, w drugą niedzielę miesiąca, przypominano minione lata.
Ludzie cenią sobie kościół na Słotwinie. - On jest wyjątkowy, kameralny, przytulny, taki w sam raz, by się wymodlić – mówi Maria Górka, wiceprzewodnicząca Rady Parafialnej. Stąd przywiązuje do siebie ta świątynia parafian. Mało tego. Jest wielu ludzi spoza parafii, którzy tu przyjeżdżają na modlitwę.
- Parafianie są zgraną wspólnotę. Niewielu zostało takich, którzy mają tu korzenie z dziada pradziada. Coraz więcej jest ludzi, którzy tu przychodzą, ale pięknie wpisują się w życie parafialne, identyfikują się. Myślę, że przez te lata duży wpływ na to, że budowało się poczucie przynależności, tożsamość, przywiązanie, to mieli księża - dodaje Maria Górka.