Na prośbę Parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Tarnowie publikujemy stanowisko pełnomocników parafii w związku z artykułem Gazety Wyborczej, pt.: "Kościół na działce dawnych żydowskich właścicieli. Spadkobiercy walczą w sądzie o jej zwrot".
Działając jako pełnomocnik parafii rzymskokatolickiej p.w. Matki Bożej Szkaplerznej w Tarnowie, w związku z publikacją 16 sierpnia w „Gazecie Wyborczej” tekstu Jarosława Sidorowicza i Pawła Figurskiego pt. „Kościół na działce dawnych żydowskich właścicieli. Spadkobiercy walczą w sądzie o jej zwrot” wskazuję, że ukazuje się on w trakcie toczącego się postępowania, prezentuje argumenty tylko jednej ze stron sporu, podaje przy tym informacje nieprawdziwe, które jednak wpływają na opinię publiczną, wypaczając obiektywny ogląd sprawy.
Już pierwszy akapit tekstu:
„Kościół parafii Matki Boskiej Szkaplerznej w Tarnowie stoi na działce nielegalnie przejętej od spadkobierców żydowskiej rodziny.”
jest nieprawdziwy. Nikt nie „przejmował” działki, na której stoi kościół, ale została ona nabyta, czyli kupiona od osoby, która przedstawiała swe uprawnienia właścicielskie.
Autorzy podkreślają kilka wierszy dalej:
„…nikt z jej bliskich działki nigdy parafii nie sprzedał”,
co oznacza, że działka jednak była sprzedana, faktycznie - nie przez osobę bliską, ale …pełnomocnika”, który został wymieniony z imienia i nazwiska:
„Jerzy Poetschke za uratowanie w czasie wojny Blanki Goldman został w połowie lat 90. przyjęty w poczet Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Wnosił o to Henryk Drillich, mąż Blanki.”
Nabycie praw przez Jerzego Poetschke zakwestionował sąd już po tym, jak sprzedał on parafii działkę. Wznowione zostało postępowanie, apelację od tej decyzji wniosła parafia i córka zbywcy i apelację tę sąd oddalił.
To właśnie postanowienie chce uchylić Prokurator Generalny, który wniósł skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Jest to jego prawo, gdy uzna, że zaskarżone orzeczenie nie jest zgodne z zasadą sprawiedliwości społecznej, w tym zasadą zaufania obywatela do państwa.
Prokurator Generalny wskazał w skardze, którą zapewne niebawem rozpoznawać będzie Sąd Najwyższy, że Anna Drillich nie wykazała swych uprawnień do spadku, i tezę tę udowadnia oraz, że wadliwie złożyła skargę o wznowienie postępowania, przez co wznowienie postępowania było błędne i naruszało zasady ustrojowe, w tym zaufanie parafii do orzeczeń sądowych i stabilności rozstrzygnięć.
Spraw nie jest więc trudna i szczególnie zawiła, jest natomiast oczywistym kłopotem dla parafii, która działając w dobrej wierze wydała znaczne sumy na zakup działki, stając się w chwili obecnej pozwanym o jej zwrot, a także o odszkodowanie za rzekomo bezprawne nabycie ziemi.
Tego aspektu jednak nie zauważyli autorzy artykułu, co potwierdza tezę o jego jednostronnym przekazie, opierając się również na insynuacji i oczywistym fałszu.
Autorzy bowiem zakładają brak jakichkolwiek podstaw Prokuratora Generalnego do wniesienia „pisowskiej” skargi nadzwyczajnej, czego nie wykazują, piszą nadto:
„W Tarnowie mówi się, że o wniesieniu skargi przesądziły dobre relacje polityków prawicy z kurią tarnowską. – Zbigniew Ziobro i inni politycy prawicy są częstymi gośćmi u biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża. W ten sposób budują poparcie dla siebie tutaj – mówi nam tarnowski prawnik.”
Biskup Andrzej Jeż nigdy nie gościł u siebie ministra Ziobro, ani też nie był jego gościem. Tego faktu nie zmienią oświadczenia legionu anonimowych prawników. Jest też prawdą, że parafia wystąpiła z wnioskiem o wniesienie skargi, uzasadniając racje jej wniesienia oraz swój oczywisty interes prawny.
Przyjmowanie założenia, że doszło do jakiegokolwiek nadużycia w dążeniu do wniesienia skargi nadzwyczajnej jest oczywistym pomówieniem i naruszeniem dóbr osobistych parafii oraz bezprawnym naruszeniem oczywistej okoliczności, że w całym postępowaniu działała ona w dobrej wierze.
Niniejsze oświadczenie - wobec oczywistej wadliwości warsztatowej, moralnej i merytorycznej wspomnianego tekstu - nie zmierza do jego prostowania, ale uświadomienia Redakcji, że postępowanie tak tendencyjne i oparte na nieprawdzie budzi niepokój i opór, i stanowić może podstawę do wywiedzenia roszczeń przeciwko autorom, redakcji i redaktorowi naczelnemu, jeśli okaże się, że naruszenie prawa i dobrych obyczajów jest tendencją, a nie przypadkiem.
Pełnomocnicy Parafii
Markiewicz i Wspólnicy Kancelaria Adwokacka