14 młodych ludzi otrzymało je wraz z certyfikatami ukończenia Szkoły Animacji Misyjnej.
Szkoła Animacji Misyjnej przygotowuje ludzi do misyjnego animowania parafii. Gromadzi dwie grupy, młodszą i starszą. Formacja w SAM trwa dwa lata.
- Do pierwszej grupy może należeć młodzież po siódmej klasie. W ciągu roku mają w Czchowie cztery sesje weekendowe, podczas których uczą się, jak animować misyjnie w parafiach. Ostatnia, piąta sesja to rekolekcje. Na zakończenie szkoły młodzi otrzymują krzyże misyjne i certyfikaty animatorów - mówi ks. Stanisław Wojdak, wicedyrektor wydziału misyjnego tarnowskiej kurii.
W tym roku uroczyste wręczenie krzyży i certyfikatów odbyło się 20 września w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy. Otrzymało je 14 młodych absolwentów SAM.
Istnieje także druga, starsza grupa animatorów misyjnych. - To klerycy, siostry zakonne, księża i dorośli świeccy, którzy zdobyte umiejętności mogą wykorzystać w szkole i w grupach parafialnych - dodaje ks. Wojdak.
Dotychczasową aktywność ludzi zaangażowanych w dzieło misyjne diecezja chce zogniskować także w Diecezjalnym Wolontariacie Misyjnym. Składa się on z dwóch grup. - Młodsza będzie zajmować się głównie animacją misyjną, ale nie tylko. Chciałbym, że najbardziej aktywni mogliby wyjeżdżać na staże misyjne - mówi ks. Wojdak, który jest asystentem DWM.
Dorośli wolontariusze stanowiliby grupę działania w diecezji i na misjach. Są już w niej osoby, które wyjeżdżały na misje, m.in. elektrycy, budowlańcy, informatycy. Obie grupy są otwarte. Wolontariusze będą mieli comiesięczne spotkania formacyjne, raz w Domu Formacji Misyjnej w Czchowie, a raz w WSD w Tarnowie.
W ramach Wolontariatu będą działać sekcje medialna, animacyjna, koordynująca staże misyjne, biurowa, projektowa, logistyczna i informacyjna. Drugą grupą, która aktywizuje ludzi do działania dla misji, jest Legion Misyjny. - Na spotkaniach Legionu bywa około 40 osób. Cieszą konkretne owoce, bo co najmniej 20 księży, którzy jako klerycy byli na stażach, a później spotykali się w Legionie, wyjechało na misje. Są też świeccy, którzy pojechali na jakiś czas pomóc misjonarzom. To fenomen, ale wynikający z długofalowej, systematycznej pracy - podkreśla ks. Wojdak.