W Kanie przy parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy odbyło się comiesięczne spotkanie seniorów. Tym razem już świąteczne.
Parafialny zespół Caritas, wspierany przez młodzież ze szkół średnich, przygotował grudniowe spotkanie dla seniorów, które odbyło się 12 grudnia.
Rozpoczęło się ono koronką do Bożego Miłosierdzia i Mszą św. w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Eucharystii przewodniczył ks. proboszcz Bogusław Połeć.
- Rozpoczynamy modlitwą, ponieważ na pierwszy miejscu jest troska o życie duchowe. W kazaniach poruszamy kwestie związane z życiem osób starszych, dostosowane do ich potrzeb, sytuacji życiowej. Chcemy nieść im pocieszenie, umocnienie w znoszeniu dolegliwości związanych z wiekiem. Na auli w Kanie staramy się zorganizować dla seniorów albo przedstawienie, albo pokaz filmu. Oglądaliśmy np. dokument o prześladowaniu chrześcijan. Filmy wzbudzają wzruszenia, dyskusje. Mamy też czas na wspólny śpiew. Seniorzy zauważają, że żyją w coraz bardziej zatomizowanym świecie. Kiedyś nasza dzielnica było bardzo zintegrowaną wspólnotą, ludzie się znali przynajmniej w sąsiedztwie, odwiedzali się, spotykali. Dzisiaj tego nie ma. Seniorzy doświadczają samotności w wielkich blokach żyjąc w sąsiedztwie pustych mieszkań lub młodych ludzi, którzy nie są zainteresowani, kto mieszka za ścianą. Widząc to zjawisko parafia musi reagować, jeśli chce się nazywać wspólnotą - mówi ks. Połeć.
O tym, że spotkania dla seniorów są potrzebne, nie trzeba przekonywać pani Stanisławy. - Myślę, że miasto trochę przesypia obecną sytuację i że brakuje miejsc, by seniorzy mogli się spotykać. Tym cenniejsza jest ta parafialna inicjatywa. Potrzebujemy ciepła, bliskości, uśmiechu, czasem uszu do wysłuchania, dobrego słowa - mówi seniorka. Pani Józefa podkreśla, że spotkania jednoczą ludzi ze sobą i z parafią. - Stajemy się młodsi duchowo. Potrzebujemy takiej młodości. Ze swojej strony za dobroć, życzliwość, opiekę możemy odwdzięczyć się modlitwą, która przebija góry i chmury - mówi z uśmiechem pani Józefa.
Po modlitwie seniorzy przeszli do auli Kany, gdzie zobaczyli krótkie przedstawienie o Bożym Narodzeniu w wykonaniu dzieci ze szkoły podstawowej nr 6 w Mielcu. Podzielili się już opłatkiem składając sobie życzenia, śpiewali także kolędy i wspominali, jak przeżywali święta w dzieciństwie.
- Dziś przygotowaliśmy barszcz, paszteciki, a na deser ciasto z kawą i herbatą. Panie z Caritas zatroszczyły się o pięknie udekorowane stoły, a młodzież pomaga roznosić jedzenie - mówi ks. Tomasz Abram, opiekun Caritas przy par. MBNP w Mielcu. - Widzimy, że seniorów na tych spotkaniach jest coraz więcej, że potrzebują wyjścia z domu, poczucia bliskości, spotkania ze swoimi rówieśnikami, rozmowy, żartów, ale i wspólnej modlitwy - dodaje ks. Tomasz.
Martyna, Gosia i Kinga przyszyły pomóc w roznoszeniu jedzenia zaraz po lekcjach. W gimnazjum działały w Szkolnym Kole Caritas i nie chcą nawet teraz, kiedy zajęć w szkole średniej jest więcej, zrywać z pomaganiem. - To bardzo miłe uczucie, że możemy coś zrobić dla osób starszych. Widać, że nasza obecność jako ludzi młodych sprawia im radość, co jest dla nas wystarczającym podziękowaniem - mówi Martyna. Zdaniem Kingi seniorzy to zapominana grupa społeczna. - Niewiele jest organizowanych dla nich wydarzeń, rzadko mogą wychodzić z domu na podobne jak to wspólne spotkania. Dlatego ta inicjatywa jest świetna. Wyrywamy seniorów z domu, żeby razem zrobić coś dobrego - mówi dziewczyna. Gosia podkreśla, że na spotkaniach panuje wspaniała atmosfera. - Możemy pośpiewać, słuchać wspomnień, rozmawiać, a przy tym coś dobrego zjeść, miło spędzić wspólnie czas w wielkiej rodzinie. Nasza parafia jest otwarta dla każdego i w każdym wieku - podkreśla dziewczyna.
Spotkania dla seniorów organizowane są w par. MBNP w Mielcu od roku. - Pomysł zrodził się dzięki ks. proboszczowi i ks. Tomaszowi Abramowi. Chcieliśmy jako parafia, jako zespół Caritas wyciągnąć ludzi starszych z domów. Dzięki takim spotkaniom parafia się integruje, staje się rodziną. Ludzi jest coraz więcej, dopytują, czy spotkania będą częściej. Nasza parafia się starzeje, dlatego powinniśmy w budowaniu wspólnoty uwzględnić to zjawisko. Dzięki comiesięcznym spotkaniom seniorzy czują się dowartościowani, dostrzeżeni i docenieni, bo kiedyś sami angażowali się w tworzenie tej wspólnoty, budowali kościół. A dzisiaj możemy czerpać z ich doświadczeń i mądrości - mówi Elżbieta Serafin, szefowa zespołu Caritas.