To wotum wdzięczności za Jana Pawła II w związku z 100. rocznicą jego urodzin. I nie tylko.
Erygowanie wspólnot Żywej Drogi Krzyżowej w parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Mielcu zaplanowano na Środę Popielcową.
Nie jest to jednak inicjatywa jedynie na Wielki Post. Żywa Droga Krzyżowa już w tej parafii zostanie dokąd ludzie będą chcieć codziennie rozważać jedną ze stacji Drogi Krzyżowej. Takich nie brakuje.
- Wiele osób z naszej parafii należało już do wspólnot Żywej Drogi Krzyżowej prowadzonych przez franciszkanów z Rzeszowa. To oni postulowali, by tę formę pobożności pasyjnej przenieść na nasz grunt - wyjaśnia ks. Janusz Paciorek, proboszcz wspólnoty.
- Chcemy także, by ta modlitwa stała się naszym wotum za św. Jana Pawła II w związku z 100. rocznicą jego urodzin. Wszyscy pamiętamy, jak wielkim kultem otaczał Pana Jezusa Cierpiącego, i wszyscy przed oczami mamy zdjęcie z jego ostatniego Wielkiego Piątku, kiedy sam cierpiący i schorowany przytula krzyż - dodaje kapłan.
Jak tłumaczy, ta forma pobożności doskonale wpisuje się również w kult Pana Jezusa Nazareńskiego istniejący w tej parafii. Główną intencją nabożeństw ku Jego czci, jak i modlitwy wspólnot Żywej Drogi Krzyżowej jest wynagrodzenie za grzechy i modlitwa za uzależnionych o uwolnienie ich z różnorakich nałogów.
Statua Pana Jezusa Nazareńskiego w kościele na Smoczce. Wróciła do Mielca za sprawą ks. Stanisława Składzienia po 230 latach wygnania. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPiękna jest sama historia statuy wprowadzonej do kościoła na mieleckiej Smoczce po 230 latach jej wygrania z Mielca. Doszło do tego w wyniku kasaty Zakonu Trójcy Przenajświętszej, czyli trynitarzy, przez zaborcę. Trynitarze także zajmowali się redempcjami, czyli wykupywaniem ludzi, uwalnianiem z niewoli.
Historia powrotu statuy Chrystusa do Mielca to więc także przypowieść o tym, jak Zbawiciel przychodzi do człowieka, uwalnia go, kiedy ten otwiera przed Nim swe serce. Pisaliśmy o tym w artykule Jest wśród swoich.