Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne, dziś są jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.
Wizytacja z 1730 roku notuje, że w Tymowej koło Czchowa obraz MB Bolesnej jest „łaskami słynący”. Minęło prawie 300 lat. Nic w tym względzie się nie zmieniło. Pani Józefa z parafii w Tymowej uważa to za cud. - Było to sześć czy siedem lat temu. Brat miał wypadek. Połamane żebra, przebite płuco, obrażenia wewnętrzne. Wylądował w szpitalu. Pojechałam go odwiedzić, a on leży na intensywnej terapii, podłączony do aparatury. Lekarze mówili, że stan jest ciężki - opowiada pani Józefa. Wróciła do domu i bratu zawiozła m.in. Cudowny Medalik i wodę z Lourdes. Zamówiła Mszę św. o zdrowie i zaczęła odprawiać nowennę do Matki Bożej Bolesnej. - Bogu wszystko polecałam, bo brat miał trudną sytuację, siedem osób w domu i utrzymywali się z gospodarstwa. Szturmowałam niebo - wspomina ze wzruszeniem. W dziewiątym dniu odprawiania nowenny poczuła wielki spokój i wewnętrzną radość. - W szpitalu dowiedziałam się, ze operacja nie jest już konieczna. Brata przenieśli z intensywnej terapii na zwykłą salę dla chorych i powoli wrócił do zdrowia. Uważam to za Bożą łaskę udzieloną za wstawiennictwem naszej, tymowskiej Matki Bożej Bolesnej - mówi pani Józefa.
Matka Boża Bolesna Tymowska.Całe pokolenia mieszkańców parafii uważały ten wizerunek Maryi za szczególny. Obraz stoi w ołtarzu z lewej strony prezbiterium tymowskiego kościoła. - Świątynia jest z 1764 roku, ale obraz z ołtarzem, jak i inne wyposażenie pochodzi zapewne z wcześniejszego kościoła. W każdym razie kult MB Tymowskiej jest starszy niż nasza obecna świątynia - mówi ks. Jerzy Kawik, proboszcz parafii. - Wspomniany obraz jest nam znany, wiemy też o jego dawnym kulcie, nie potrafimy jednak ustalić fundatora. Najdawniejsze informacje o tym wizerunku znajdujemy w aktach powizytacyjnych z roku
Prawdziwym skarbem są jednak dokumenty z 1773 roku, gdzie znajdziemy żarliwe wyznanie proboszcza ks. Franciszka Kossakowskiego. - Modląc się przed tym obrazem do MB Bolesnej doznał wsparcia w utrapieniach - dodaje T. Sowa. Ks. dr Władysław Szczebak przypuszcza, że mogło chodzić o trudne dzieło budowy kościoła oraz świeże rozbiory Polski. O rozwiniętym kulcie świadczyły także liczne wota.
Wnętrze kościoła w Tymowej.- Dziś nie ma jakiegoś wielkiego i szczególnego kultu związanego z tym obrazem - przyznaje ks. Kawik. Wotów już też nie ma. Mateusz Czarnecki, który oprowadzał turystów po leżącym na Szlaku Architektury Drewnianej kościele przypuszcza, że wota z obrazu MB Bolesnej znajdują się teraz na wizerunku Maryi Częstochowskiej. - Było to prawdopodobnie wynikiem zogniskowania maryjnej pobożności ludu na tym drugim obrazie - przypuszcza ks. Jerzy. Kult Bolesnej Pani miał jednak być dość żywy jeszcze sto lat temu. Znów Mateusz Czarnecki dotarł do informacji, że przychodziły do Tymowskiej Pani pielgrzymki z Czchowa, Gosprzydowej, Lipnicy Murowanej czy Iwkowej. Przy jakiej okazji? - Nie wiadomo, bo od niepamiętnych czasów odpust parafia ma na św. Mikołaja i MB Różańcową - mówi ks. Kawik. Teresa Sowa zwraca uwagę, że wszelkie informację są dość skąpe i fragmentaryczne. - Nie wiemy, dlaczego ustał kult tego obrazu. Może jednak warto powrócić do tradycji naszych ojców i otoczyć ten obraz szczególną czcią - zastanawia się na łamach parafialnego pisma T. Sowa. Przykład pani Józefy pokazuje, że to się właśnie dzieje.
Tekst ukazał się w "Gościu Tarnowskim" w 2012 roku.