Urodził się w Grybowie, walczył w 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Po II wojnie światowej był członkiem oddziału NSZ Jana Dubaniowskiego "Salwy", który działał m.in. koło Zakliczyna. Zmarł mjr. Józef Oleksiewicz.
W Wielką Sobotę na Dolnym Śląsku zmarł mjr Józef Oleksiewicz, "Tatar", "Groźny", "Malina", prawdopodobnie ostatni żyjący żołnierz 1. Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej. Wstąpił do niego w wieku 15 lat pełnił w nim funkcję łącznika oddziału Franciszka Paszka „Kmicica”, który także pochodził z Grybowa. W Pułk „Kmicic” był dowódcą plutonu w 7. kompanii wchodzącej w skład 3. batalionu 1PSP AK.
Po zakończeniu II wojny światowej wstąpił do oddziału Narodowych Sił Zbrojnych “Żandarmeria” pod dowództwem mjr. Jana Dubaniowskiego ps. “Salwa”. Został aresztowany przez władze komunistyczne w maju 1947 roku i skazany. Do czerwca 1950 roku był represjonowany i więziony m.in. w Tarnowie, Krakowie i Jaworznie. Pod koniec lat 50. XX wieku osiedlił się na Dolnym Śląsku.
- Był ostatnim żyjącym żołnierzem oddziału NSZ „Żandarmeria” pod dowództwem mjr. Jana Dubaniowskiego ps. “Salwa” – przypomina Dawid Chrobak, burmistrz Zakliczyna. Na terenie tej gminy, w Rudzie Kameralnej, w wyniku zasadzki zginął „Salwa”. – Major Oleksiewicz z wielkim zaangażowaniem uczestniczył we wszystkich inicjatywach mających na celu krzewienie świadomości patriotycznej. W ostatnich latach uczestniczył w wydarzeniach i spotkaniach patriotycznych upamiętniających Żołnierzy Niezłomnych w gminie Zakliczyn - dodaje D. Chrobak
Misją św. mjr Józefa Oleksiewicza było krzewienie patriotyzmu wśród młodzieży. Kiedy rozpoczęła się epidemia koronawirusa mówił, że najbardziej brakuje mu wyjazdów do szkół, spotkań z młodymi.
Więcej o majorze Oleksiewiczu: NAJAKTYWNIEJSZY KOMBATANT NA DOLNYM ŚLĄSKU.