- Trzeba dojrzeć te tysiące umierających na koronawirusa. Kto jednak się ujmie za milionami dzieci, które giną na skutek aborcji? Tego tematu nie ma - mówił 26 kwietnia w tarnowskiej katedrze bp Andrzej Jeż.
W Niedzielę Biblijną biskup tarnowski Andrzej Jeż przewodniczył Mszy św. w swoim kościele, którym jest tarnowska katedra.
W czasie Mszy św. wygłosił homilię, w której nawiązał do trwającej sytuacji pandemicznej. Trudności pojawiające się na każdym polu ludzkiej aktywności, jak mówił biskup, sprawiają często, że wielu ludzi popada w smutek, przygnębienie, brak nadziei. – Stare powiedzenie głosi, że smutek jest najgorszym z doradców i matką wszystkich pokus – przypomniał kaznodzieja.
W Ewangelii słyszeliśmy opowieść o dwóch uczniach zmierzających do Emaus. Są smutni. Ich smutek, mówił biskup, wypływa z dwóch źródeł. – Samotności po utracie Jezusa oraz z własnych frustracji życiowych. Idąc do Emaus uciekają z Jerozolimy, od tego, co ich przerasta, czego nie rozumieją, czego się lękają – mówił bp Andrzej. Mają trudność z rozpoznaniem Jezusa. Podobnie dziś wielu z nas nie widzi Chrystusa, który nam towarzyszy, który jest razem z nami.
– Zastanawiamy się, co jeszcze musi się stać, żebyśmy zaczęli rozpoznawać to, co w życiu najistotniejsze, rozpoznawać obecność Boga. Te wydarzenia, które nas dotykają sprawią, że ci którzy wierzą, być może umocnią swoją wiarę. Niektórzy wątpiący wzmocnią swoją relację do Boga. Być może niektórzy niewierzący, walczący z Kościołem, powrócą, ale problemy są bardzo duże. Trochę pesymizmu mi jednak towarzyszy, kiedy patrzę na ludzką naturę. Trzeba dojrzeć te tysiące umierających na koronawirusa, ale kto się ujmie za milionami dzieci, które giną na skutek aborcji? Tego tematu nie ma – mówił bp Jeż.
– Zastanawiamy się, jaki będzie nasz powrót do Chrystusa po tym nienormalnym okresie absencji sakramentalnej, uczestniczenia w nabożeństwach, budowaniu wspólnoty w grupach parafialnych. Jaki będzie powrót do świątyń? – pytał biskup.
– Tak (powrotami – red.) ujawni się nasza miłość do Chrystusa albo może nasza przeciętność, wypracowany nawyk, który nas utrzymywał przy Mistrzu. W Jerozolimie uczniowie dzielą się przeżytą miłością, dają świadectwo wiary, odnajdują wspólnotę. Jezus nas zapewnia, że gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam ja jestem pośród nich. Tam, gdzie jest wspólnota wiary, jest doświadczenie Boga i radość dzielenia się tym doświadczeniem – mówił biskup tarnowski.