Mieszkańcy wsi odnowili kapliczkę św. Kingi, przypominając niezwykłą historię tego miejsca. Nowe fakty dorzuciła do niej sama święta.
W sobotę 25 lipca wikariusz z Trzciany ks. Jaromir Buczak poświęcił odnowioną kapliczkę św. Kingi, a także figurę Niepokalanej w Ujeździe, miejscowości leżącej na terenie par. Trzciana k. Bochni. Na modlitwie licznie zgromadzili się mieszkańcu wsi, w tym galowo ubrani strażacy z miejscowej OSP.
W homilii ks. Buczak podkreślił, że kapliczka jest świadectwem wiary wielu pokoleń osób. - Dołożyliście do tego skarbca swoją pracę, umiejętności i talenty, dzięki którym miejsce uświęcone modlitwą zyskało nowy wygląd i zostało zabezpieczone dla następnych pokoleń - mówił kapłan, zachęcając obecnych do odwiedzenia urokliwej kapliczki i modlitwy.
Uczestnicy Mszy św.Historia kapliczki św. Kingi sięga daleko w przeszłość. Jak zapisała Zofia Wiśniewska w zbiorze „Baśnie i legendy znad Sanki”, w miejscowym zajeździe zatrzymała się księżna Kinga wracająca z Węgier, gdzie była w odwiedzinach u rodziców. Kinga, przechadzając się w cieniu starych dębów, poczuła wielkie pragnienie. Wiedząc, że miejscowych trapi susza, nie chciała prosić ich o kubek wody. Pragnąc jej bardzo, poczuła w pewnym momencie wilgoć pod dłonią, kiedy siedziała na ziemi. W miejscu tym wytrysnęło źródło, które bije do tej pory.
Wystawiono tutaj najpierw drewnianą kapliczkę ku czci św. Kingi, którą opiekowały się mieszkanki pobliskiego dworu.
- W latach 70. XX w. Anna Kącka postanowiła zbudować tutaj murowaną kaplicę. Oj, miała z tego powodu wiele kłopotów. Władza przeszkadzała, jak tylko mogła. Szykanowała, chciała nawet zburzyć zaczętą budowę. Anna była jednak nieugięta i dopięła swego - mówią jej krewni, opiekujący się dzisiaj kaplicą i otoczeniem.
Tegoroczne ulewne deszcze mocno zamuliły teren wokół kaplicy i zagroziły jej samej. Skrzyknęli się mieszkańcy Ujazdu, a zwłaszcza strażacy z OSP, którzy na walnym zgromadzeniu postanowili o jej remoncie. Kaplica została gruntownie odnowiona, wokół niej pięknie zagospodarowano otoczenie, wykonano nowy postument dla również nowej figury Matki Bożej Niepokalanej. Kamieniem obłożono studzienkę ze źródłem św. Kingi.
Figura św. Kingi skrywała w sobie kapsułę czasu.- A figurę św. Kingi daliśmy do renowacji. Okazało się, że jej wykonawca umieścił w tajemnej skrytce w figurze list z informacją o powstaniu rzeźby. - To taka jakby kapsuła czasu - mówi Daria Kolasa. List zachował się w złym stanie. - Dowiedzieliśmy się, że figurę św. Kingi wyrzeźbił chyba dla kościoła św. Małgorzaty w Trzcianie Franciszek Jaratek w 1873 roku. Figura trafiła w końcu do naszej kapliczki i teraz odzyskała swoje dawne piękno - dodaje pani Daria.
Ludzie przychodzą tutaj na majówki, strażacy na św. Floriana, a wszyscy na św. Kingę. - Źródło jest niezniszczalne, jak biło dawniej, tak bije i teraz. Tu nigdy suszy nie było - mówią opiekunowie kapliczki.
Kaplica św. Kingi, obok kapliczka szafkowa z figurą Niepokalanej, a niżej Źródło św. Kingi.Ludzie uważają wodę za cudowną, a jak pisze portal geotyda.pl: „około roku 1937 na strumieniu wypływającym ze źródła Adam Janik - mieszkaniec Trzciany, próbował wybudować pierwszą w okolicy małą hydroelektrownię. Plany te pokrzyżował wybuch II wojny światowej, jednak przypominają o nich mocno dziś podniszczone mury progu wodnego i ściany, gdzie spiętrzana miała być woda”.
Na ścianie frontowej kapliczki wisi krzyż, który znajdował się kiedyś w nieistniejącej już dzisiaj szkole w Ujeździe. Okazuje się, że miejsce, w którym zatrzymała się św. Kinga, wiele mówi o historii samej miejscowości.