W niedzielę 26 lipca w starosądeckim klasztorze sióstr klarysek miała miejsce uroczystość centralna odpustu ku czci św. Kingi. Eucharystii przewodniczył bp Andrzej Jeż.
Tegoroczna nowenna przed świętem patronki ziemi sądeckiej oraz uroczystości odpustowe ku jej czci odbywały się pod hasłem: „Święta Kingo, chroń nasze rodziny”. Stąd w kazaniu biskup ordynariusz mówił o wielkiej wadze wychowania religijnego w rodzinach. Podkreślał, że istotną rolę odgrywa ciągłość religijna - wiara przekazywana z pokolenia na pokolenie oraz świadectwo życia starszych, z którego czerpać mogą młodsi i kolejne pokolenia. Odpowiedzialność w tym względzie spoczywa zwłaszcza na rodzicach.
- Nie ma lepszego przykładu dla dzieci niż postawa matki i ojca, świadectwo ich życia. One na trwale zapisują się w pamięci dziecka. Są punktem odniesienia dla wielu sytuacji z ich późniejszego, dorosłego życia, a niejednokrotnie przyczyniają się do podjęcia takiej czy innej decyzji życiowej - mówił ksiądz biskup.
Rodzina powinna znajdować czas na bycie razem. Nie można zatem narzucać dzieciom zbyt wielu zajęć pozaszkolnych, by zwyczajnie ich nie zmęczyć. Wspólnie spędzany czas to warunek szczęścia rodzinnego.
Na Sumę do św. Kingi przyszły całe rodziny.- Ta świadomość powinna nam towarzyszyć tym bardziej, im częściej odczuwamy, że takiego właśnie czasu dzielonego z całą rodziną coraz bardziej nam brakuje. Radość bycia ze sobą, spokojna rozmowa, gotowość wsłuchania się w słowa współmałżonka, rozmowa z dziećmi, dzielenie się własnymi doświadczeniami, posiłek przy jednym stole, spacer, podróż, a dla rodzin chrześcijańskich rzecz niezwykle istotna - wspólna modlitwa, niedzielna msza święta oraz rodzinnie przeżywane wydarzenia religijne. To wszystko stanowi bezcenne spoiwo więzi wewnątrzrodzinnych. Taki klimat sprzyja owocnemu wprowadzaniu dzieci w przestrzeń wiary i praktyk religijnych - podkreślał bp Jeż. Na koniec uroczystości pasterz naszej diecezji udzielił błogosławieństwa relikwiami świętej Kingi.
A jak wygląda świętowanie starosądeckiego odpustu za klauzurą? - Ono, myślę, nie różni się aż tak bardzo od tego, co widzimy na zewnątrz, bo przede wszystkim siostry uczestniczą też, oczywiście w swoim miejscu, czyli w kaplicy świętej Kingi i w chórze, zarówno w Eucharystiach, jak i w modlitwach nowennowych, ale mają też swoje specjalne nabożeństwa. Przede wszystkim liturgię brewiarzową, liturgię godzin, którą sprawują bardzo uroczyście. Ona jest rozbudowana bardziej nawet niż ta znana w życiu kapłańskim czy w zgromadzeniach czynnych - opowiada ks. Stanisław Śliwa, kapelan starosądeckich klarysek.
Osobista modlitwa przy relikwiarzu św. Kingi.- Poza tym siostry osobiście oddają cześć swojej założycielce, fundatorce i matce Kindze, chociażby przez to, że eksponują jej relikwie. Ten relikwiarz w postaci trumienki jest wyjęty zza krat, przybliżony wiernym, a jednocześnie same siostry gromadzą się codziennie wieczorem wokół relikwii i tam zanoszą modlitwy już całkiem prywatnie, kiedy nie ma wiernych z zewnątrz. Jest to na pewno niezwykłe, ale też potwierdza to, co siostry robią zawsze, czyli przede wszystkim się modlą. Modlą się za nas, ludzi żyjących w świecie, ofiarując ważne sprawy Panu Bogu i przez przyczynę Kingi wypraszając łaski - dodaje ksiądz kapelan.