W niedzielę 26 lipca na Gorcu Młynniańskim w Ochotnicy Dolnej miała miejsce Msza św. w intencji tutejszych mieszkańców. To już kilkuletni zwyczaj.
W Ochotnicy Dolnej Msza św. w górach to nic nowego. Tradycyjnie takie Eucharystie sprawowane są tu na rozpoczęcie i zakończenie sezonu turystycznego, odpowiednio na szczycie Gorca i Lubania. W trakcie roku jest też Msza św. przy Krzyżu Grunwaldzkim nad szkołą w osiedlu Centrum oraz przy kapliczce w osiedlu Kudowe. Od kilku lat także na Gorcu, zwanym przez mieszkańców Młynniańskim, a więc na polanie poniżej szczytu właściwego Gorca, wierni gromadzą się na Mszy św.
Na modlitwę przychodzą miejscowi i turyści.To małe święto górali, zwłaszcza mieszkańców osiedla Młynne. Co roku przybywają na gorczańską polanę, często całymi rodzinami, by prosić Boga o potrzebne łaski i zachowanie od klęsk żywiołowych. Przychodzą nawet wtedy, kiedy w oddali widać ciemne chmury i prognozowany jest deszcz. - No bo my kochamy góry, bo myśmy od dziecka do gór są przyzwyczajeni. Góry nas uduchowiają jeszcze bardziej. Czujemy się tu swobodnie i dobrze, prawie jak w niebie, bliżej Boga - mówi pani Anna.
Modlitwa na górze to także okazja do wspólnego spotkania. Choć Mszę św. przygotowują członkowie tutejszego oddziału Związku Podhalan, to nie brakuje także ludzi spoza tej organizacji. Mile widziani są tu wszyscy.
Eucharystii przewodniczył ks. Paweł Legutko, proboszcz z Ochotnicy Dolnej.Tegorocznej Eucharystii przewodniczył proboszcz parafii w Ochotnicy Dolnej ks. Paweł Legutko. Asystowali mu lektorzy oraz dwaj klerycy z zakonu bernardynów. Uroczystość uświetniła także Orkiestra Dęta miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej.
Kazanie było krótkie, ale treściwe. - Starajcie się, by waszym skarbem był Jezus Chrystus. Żeby on był najważniejszy w waszym życiu - mówił ksiądz proboszcz w nawiązaniu do Ewangelii o skarbie ukrytym w polu.
Po Mszy św. chętni zostali jeszcze na tradycyjną góralską watrę, by przy ognisku spędzić razem czas.