Z parafianami modlił się abp Henryk Nowacki, który pobłogosławił nowe organy.
Parafia w Gorzkowie 23 sierpnia świętowała 70-lecie istnienia kaplicy, która została wybudowana z inicjatywy i fundacji miejscowego krajana ks. prof. Stanisława Łacha, wybitnego znawcy i tłumacza Biblii, nazywanego ojcem biblistyki polskiej. Przez wiele lat odprawiał Msze św. dla mieszkańców Gorzkowa w tej kaplicy, podobnie jak jego bratanek, również biblista, ks. prof. Jan Łach.
- Cieszę się, że jestem tutaj z wami - mówił abp Nowacki, który przewodniczył Mszy św. dziękczynnej za 70 lat istnienia kaplicy, będącej dziś kościołem rozbudowanym o nawę boczną i zakrystię.
Arcybiskup wspominał z wdzięcznością obu księży profesorów, których znał osobiście. On sam w latach 70. dwukrotnie głosił tam rekolekcje dla mieszkańców Gorzkowa. - Pamiętajmy z wdzięcznością w naszych modlitwach o tych szlachetnych i dobrych kapłanach, ludziach nauki, którzy wychowali całe pokolenia księży i uczyli ich mądrości i sprawiedliwości - namawiał arcybiskup.
Parafianie dziękowali arcybiskupowi za przybycie, a także zapewnili go o swojej wdzięcznej pamięci o księżach profesorach. Beata Malec-Suwara /Foto GośćHierarcha odniósł się również do dzisiejszych czasów, niespokojnych, pełnych lęku, chaosu i rozbicia. - Wiara to jedyne słońce naszego życia. Rozjaśnia chwile trudne, świeci w ciemności życia. Rozgrzewa dom, rodzinę i relacje międzyludzkie - wskazywał. - Wiara nadaje kierunek naszemu życiu, prostuje krzywizny dróg, na które człowiek wchodzi. Dzięki wierze człowiek jest zdolny do dokonywania czynów szlachetnych, do dzielenia się tym, co posiada, do otwierania serca, do rozumienia drugich. Wiara czyni człowieka zdolnym do miłości - dodał.
- Życzę wam, abyście we wspólnej parafialnej modlitwie, w Eucharystii sprawowanej w tej kaplicy w każdą niedzielę i dzień powszedni umacniali się wewnętrznie, napełniali serca radością i nadzieją, rozsiewali ogień wiary i miłości i ogrzewali nim innych. Niech w tej kaplicy po wszystkie czasy rozbrzmiewa uwielbienie Boga, dziękczynna modlitwa, niech tu zaczyna się wasza miłość do ludzi i niech tutaj się rozwija i umacnia - życzył abp Nowacki, który na prośbę parafian poświęcił także nowe organy znajdujące w gorzkowskim kościele.
Poświęcenie organów. Beata Malec-Suwara /Foto GośćMszę św. dziękczynną wraz z arcybiskupem koncelebrował dziekan dekanatu ks. Ryszard Podstołowicz. O oprawę muzyczną zadbał chór prowadzony przez małżeństwo Piotra i Lidię Mroczków.
Rektorem gorzkowskiej wspólnoty jest od 2013 r. ks. Wiesław Rachwał, który przypomina o opiekujących się tą kaplicą przez 15 lat siostrach służebniczkach dębickich i przez prawie 40 lat siostrach franciszkankach misjonarkach Maryi. Zauważa, że z Gorzkowa pochodzi także jezuita o. Władysław Lohn, który był spowiednikiem i świadkiem nawrócenia na wiarę katolicką niemieckiego zbrodniarza Rudolfa Hössa.
Do ich pierwszego spotkania doszło pod koniec 1940 r., kiedy do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, którego komendantem był Rudolf Höss, trafili pierwsi jezuici. Ojciec Władysław był wówczas prowincjałem jezuickiej Prowincji Polski Południowej. Wszedł na teren obozu, by pomóc współbraciom, ale nie mając pozwolenia, został szybko schwytany i zaprowadzony do komendanta. Od wyroku śmierci uratowały go znajomość języka niemieckiego i niemieckie nazwisko. Höss zapamiętał je.
Kiedy po wojnie został skazany na śmierć przez powieszenie, przed wykonaniem wyroku poprosił o spotkanie z księdzem. Być może w pisemnej prośbie wskazał także nazwisko o. Lohna, który w tym czasie był już kapelanem w klasztorze Matki Bożej Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. 10 kwietnia 1947 r. o. Lohn odbył z Hössem wielogodzinną rozmowę, następnego dnia podał mu Wiatyk.