W Limanowej 15 września rozpoczął się Wielki Odpust Maryjny. Sumie przewodniczył metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś.
"Maryjo, Matko Kościoła, wspieraj Ojczyznę, rodziny i nas samych!" - to hasło tegorocznego Wielkiego Odpustu Maryjnego, który 15 września rozpoczął się w sanktuarium limanowskim.
W uroczystość Matki Bożej Bolesnej przez cały dzień licznie gromadzili się parafianie oraz pielgrzymi. O godz. 7.30 Mszę św. celebrował biskup Mirosław Gucwa z Bouar w RCA, który jest związany z Limanową, bowiem pochodzi z pobliskiej Pisarzowej, a tutaj uczęszczał do szkoły średniej. Kaznodzieją dnia był ks. dr hab. Jan Bartoszek - dyrektor Radia RDN Małopolska i Nowy Sącz.
- Stoimy na miejscu, które - myślę, że można tak powiedzieć - Bóg połączył z niebem drabiną od setek lat. Po szczeblach tej drabiny Maryja zanosi do Boga nasze modlitwy i sprowadza na nas Jego łaski - mówił w homilii ks. Bartoszek.
Odniósł się także do ataku na wartości, takie jak wiara i rodzina. - W wielu krajach nastąpiła już kapitulacja, odwrót od chrześcijaństwa. U nas ten bój jest bardzo zażarty - podkreślił, dodając, że jedną z metod tej walki jest zmiana definicji i znaczeń takich słów jak małżeństwo, rodzina, ojciec i matka.
Kaznodzieja zwrócił się także do wszystkich z apelem: - Żyjmy w świadomości, która była mocno zakorzeniona w naszych przodkach, że w tej sztafecie przekazywania wiary w rodzinie i walki o przekaz wartości nie jesteśmy sami. Bóg nas wspiera w tych poczynaniach, dlatego daje nam Maryję za Matkę: „Oto Matka twoja” - dodał.
O godz. 16.30 do sanktuarium przybyły piesze pielgrzymki z parafii „córek”, które kiedyś były częścią limanowskiej wspólnoty. Są to: Limanowa-Sowliny, Stara Wieś, Mordarka i Siekierczyna. Ładna pogoda sprawiła, że cały plac koronacyjny został wypełniony pielgrzymami i czcicielami Maryi Bolesnej. O godz. 16.45 miało miejsce nabożeństwo drogi Siedmiu Boleści Matki Bożej, które przez lata wpisało się w krajobraz limanowskiej pobożności maryjnej.
Sumie odpustowej o godz. 17.30 przy ołtarzu polowym przewodniczył metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś, którego korzenie rodzinne sięgają Limanowszczyzny. Do licznie zgromadzonych wiernych skierował słowo, w którym pochylił się nad odczytanym fragmentem ewangelii Janowej. Arcybiskup zwrócił uwagę na trzy słowa z Ewangelii: „stały pod krzyżem” i pytał: - Jesteście gotowi stanąć pod krzyżem? Uważajcie, co powiecie. Niewiele osób stoi pod krzyżem - kontynuował.
- To jest trudny moment, żeby stanąć z Nim, gdy jest ukrzyżowany. Kto chce przy Nim stać? U świętego Mateusza czy Łukasza jest napisane, że na Golgocie byli bliscy Jezusa. Może stali gdzieś tam, w tłumie. Może stali daleko. Byli wśród ludzi, którzy się z Jezusa śmiali. Może byli wśród faryzeuszów, którzy przeklinali. Co Jezus miał z tego, że byli na Golgocie? - pytał. - Tylko św. Jan napisał: „stały pod krzyżem”. Gdzie jesteście? Gdzie ja jestem? Czy rzeczywiście jestem blisko? – dodał, zachęcając, by tej Ewangelii przyjrzeć się z bliska.
Wieczorna Eucharystia zgromadziła nauczycieli i wychowawców. Mszy przewodniczył ks. Jan Bartoszek.