Malowanie jest jej pasją, którą realizuje od lat. Najpierw zajmowały ją akwarele i obrazy olejne, a od dobrych kilku lat pisze ikony.

Pierwsza powstała Święta Rodzina, którą podarowała swoim rodzicom. To coś więcej niż malowanie. Dla Barbary Ruchały ze Świniarska ikona to modlitwa, pasja, rozwój, wejście w duchowy świat, piękne spotkania.

Dziś sama prowadzi warsztaty z pisania ikon dla początkujących, m.in. w Podegrodziu, i jest autorką licznych prac. To z nich w kościele w Świniarsku na zaproszenie miejscowego proboszcza ks. Zbigniewa Kożucha powstała adwentowa wystawa ikon artystki. Oblicza Matki Bożej, Chrystusa, świętych przypominają, czym jest ten czas oczekiwania, ale to od nas samych zależy, jak go przeżyjemy.

- My wciąż żyjemy w adwencie, oczekując na przyjście Zbawiciela. Tak ja to czuję. A kiedy przyjdzie, będzie to cudowny czas - mówi pani Barbara, dziwiąc się przy tym, jak niewiele rozmawiamy o duchowości. - Przecież człowiek to nie tylko ciało, ale i duch, a ludzie tak się zachowują, jakby tego świata nie było. O tych, którzy pielęgnują w sobie ten boski pierwiastek, mówi się, że są nawiedzeni w pejoratywnym sensie, a to piękne słowo. Nawiedzony to uduchowiony - dodaje.

Tłumaczy, że wystawa nie powstała absolutnie po to, by ktoś podziwiał jej talent czy umiejętności. Sama twierdzi, że widziała cudniejsze ikony i wie, jak bardzo może się jeszcze rozwinąć. Całe swoje serce podczas pisania ikony wkłada w oblicze przedstawianych postaci. Chce, by ludzie oglądający te prace, właśnie im zajrzeli głęboko w oczy. Dostrzegli, jak ciepłym spojrzeniem obdarza ich Matka Boża, z jaką miłością patrzy Chrystus, przypatrzyli się świętym. Z tego kontaktu zabrali dla siebie jak najwięcej. Poczuli się otuleni, mocniejsi, pokrzepieni.

Wystawa ikon Barbary Ruchały będzie prezentowana w kościele w Świniarsku przez cały Adwent. Trzeba tam koniecznie zajrzeć, przyjrzeć, przypatrzyć i się napatrzyć.