W ogłoszonym 8 grudnia Roku św. Józefa warto przypomnieć, gdzie w diecezji tarnowskiej odbiera cześć.
Z ponad 450 parafii św. Józef patronuje 17 wspólnotom w: Burzynie, Tarnowie, Bystrej, Kątach, Kierlikówce, Luszowicach, Muszynie, Pogórskiej Woli, Skrzyszowie, Zalipiu, Krosnej, Maszkienicach, Pustkowie, Rytrze, Rzędzianowicach, Starej Wsi i Tarnowcu.
W trzech parafiach znajdują się wizerunki, które od wieków są otaczane czcią, i bezpośrednio przypominają o żywej, wielowiekowej opiece patrona Kościoła i roku ogłoszonego przez papieża Franciszka.
W Luszowicach w ołtarzu głównym znajduje się figura św. Józefa, zaś w ołtarzu bocznym z ponad 300-letnią tradycją kultu obraz przedstawiający Świętą Rodzinę z Janem Chrzcicielem. Z figurą św. Józefa związana jest następująca historia… Kiedy nawa kościoła była jeszcze drewniana, miała się obok zapalić karczma albo budynki gospodarcze. W każdym razie kapłan zabezpieczył Najświętszy Sakrament. Ludzie chcieli ratować figurę św. Józefa, żeby - jak kościół się zapali - ta ocalała. Figura jest z drewna. Ciężka wyjątkowo nie jest. Próbowali wynieść i nie dali rady. W kilku nie ruszyli jej z miejsca. Odczytali to jako znak, że skoro św. Józef nie da się wynieść z kościoła, to nic się nie stanie. I rzeczywiście. Ogień choć był blisko, świątyni nie tknął.
Św. Józef z kościoła w Nowym Wiśniczu.Kolejnym miejscem św. Józefa jest kościół parafialny w Nowym Wiśniczu. Historia obrazu znajdującego się dzisiaj w ołtarzu bocznym związana jest z bitwą pod Chocimiem i księciem Stanisławem Lubomirskim. Otóż Lubomirski złożył ślub, że jak zwycięży z Turkami, to ufunduje klasztor. Tak się stało po powrocie spod Chocimia i na wzgórzu zamkowym wojewoda krakowski wzniósł klasztor karmelitów bosych. Wraz z kościołem został ukończony w 1630 roku. W tym kościele czczony był bardzo wizerunek św. Józefa. Kiedy w czasie II wojny światowej Niemcy zajęli klasztor i niszczyli kościół, wykupił ten obraz ks. Józef Białka i ukrył, a później dał do kościoła parafialnego. Niewielki obraz św. Józefa z Dzieciątkiem na ręku w XVII wieku otoczony był u karmelitów wielkim kultem. Dziś można oglądać go w ołtarzu św. Sebastiana z prawej strony nawy głównej wiśnickiej świątyni parafialnej.
Śmierć św. Józefa w kościele w Muszynie.Wyjątkowym miejscem czci św. Józefa jest kościół w Muszynie. Figura św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus i obowiązkową liliją znajduje się w ołtarzu głównym. Jak to mężczyźnie przystoi, pełni jedynie zadanie zasłony, za którą skrywa się Piękna Madonna, Pani Muszyńska. Nie przeszkadza to w żadnym razie oddawaniu czci św. Józefowi. Obrazem, który przyciąga uwagę w tej józefowej świątyni jest barokowe dzieło znajdujące się w cudnej roboty ołtarzu bocznym po lewej stronie prezbiterium. Przedstawia Józefa umierającego w obecności młodego Jezusa i Maryi. Niżej, przy nogach śmiertelnego łoża, bawią się dwa aniołki obok stolarskich narzędzi, których mąż Maryi, cieśla, już nigdy nie weźmie do rąk. Ten właśnie obraz z XVII wieku był uważany za cudowny, a stary, dawny kościół parafialny, w którym płótno pierwotnie się znajdowało, nazywany był sanktuarium. Witt Kmietowicz podaje, że „w wielu muszyńskich domach na futrynie wejściowych drzwi wisiała kropielniczka z wizerunkiem świętego Józefa, choć i dziś w kilku starych domach widuje się jeszcze takie kropielniczki. Wierzono że św. Józef strzeże domu przed różnymi niebezpieczeństwami, uderzeniem pioruna, gwałtowną wichurą, wielką wodą i... złodziejami”.
Znakiem kultu św. Józefa było też bractwo jego imienia. Powstało w XVII wieku. Należeli do niego tak mężczyźni, jak i kobiety. Bractwo rozwijało kult św. Józefa m.in. przez liczny udział w Mszach św. we wszystkie środy oraz modlitwę o dobrą śmierć, zanoszoną do Boga przez wstawiennictwo św. Józefa. Zadaniem bractwa była też opieka nad chorymi w szpitalu, który mieścił się obok kościoła (był to w większym stopniu przytułek dla ubogich niż szpital w dzisiejszym rozumieniu).
O tym, jak i gdzie można zyskać odpusty w Roku św. Józefa przeczytacie TUTAJ.