Mali kolędnicy z parafii pw. Błogosławionej Marii Teresy Ledóchowskiej w Muszynie także pomogli swoim współbraciom z dalekich krajów.
Są chwile, które powracają [we wspomnieniach] do nas i do naszych wspólnot. Tak jak ta związana z Kolędą Misyjną, wędrującą po polskich drogach już 28. raz.
Mali kolędnicy z parafii pw. Błogosławionej Marii Teresy Ledóchowskiej w Muszynie nie zapomnieli o swoich współbraciach w dalekich, biednych krajach. W dniu św. Szczepana po wszystkich Mszach św. zbierali ofiary na misje.
Tegoroczne hasło: „Radujcie się, bracia, w Panu” nawołuje do trwania we wspólnocie, w nadziei i sile przy Bogu, by trudny czas, jaki nastał w naszej ojczyźnie i świecie, pokonać radością i miłością ponad wszystko. By pomóc tym, którzy tego ratunku szczerze potrzebują. Boliwia, Brazylia, Czad, Kamerun, Republika Konga, RCA, Kazachstan - to kraje szczególnie wspierane podczas tegorocznego kolędowania.
Nie zabrakło i tego roku w bożonarodzeniowym kościele barwnych strojów przygotowanych pieczołowicie przez rodziców. To modlitwa pracy, szeptana pośpiesznym dniem i ukazująca dzieciom inny, artystyczny wymiar trwania przy tym, co święte. Owocem rodzinnego apostołowania były piękne aniołki, Maryja z Dzieciątkiem, Józef, pastuszkowie, królowie i przedstawiciele innych kontynentów: Afrykanie czy Azjaci.
Dziękując rodzicom, ksiądz proboszcz Franciszek Niemiec, prosił o modlitwę za świętość naszych rodzin. Trwajmy w miłości, wybaczajmy sobie wzajemnie, by Jezus mógł prawdziwie zamieszkać w naszych domowych ogniskach. Tu rodząca się siła to fundament życia Kościoła, to wzór chrześcijańskiego wychowania od najmłodszych lat. I płonie chrześcijańską miłością nasza nadpopradzka kraina, nie bojąca się trudu i poświęcenia.
Jeszcze kilka dni temu zimne adwentowe poranki rozgrzewane były ciepłem dziecięcych serduszek uczestniczących w Roratach, a dziś ci sami mali misjonarze oddają chwile swojego życia, by pomóc innym. To modlitwa całych rodzin, która zapisana zostaje na pamiątkowym zdjęciu pod najpiękniejszą z choinek, ubraną w serduszka z dziecięcymi uczynkami. I zsuwamy na parę sekund maseczkę z twarzy, bo chociaż Jezus widzi dobro ukryte w duszach, to niech też świat zobaczy radość ofiary dla innych, wypisaną na twarzach misyjnych kolędników.
Tegoroczna żywa szopka pod skrzydłami bł. Marii Teresy Ledóchowskiej miała kształt naszych serc, ale zmieścić się w nich może to wszystko, czego oczekuje od nas Chrystus, który przyszedł na świat w osobie Maleńkiej Dzieciny. Narodził się Maleńki, byśmy ujrzeli w Nim bezbronne Dziecko i uczyli się Go kochać i pielęgnować, być za Niego odpowiedzialnymi, a gdy zapłacze, przytulić do serca, by wiedział, że jest kochany i że jesteśmy blisko...